Sprzedaż ciężarówek spadła w pierwszym kwartale o blisko 18 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, do nieco ponad 9,8 tys. sztuk. Co prawda marzec przyniósł lekkie odbicie w porównaniu do kiepskiego początku roku, ale w branży coraz bardziej dają o sobie znać pesymistyczne oceny rozwoju sytuacji gospodarczej. Według GUS, bieżąca i przyszła sytuacja finansowa przedsiębiorstw transportowych, oceniana była negatywnie.

Spadki widać w przypadku nowych samochodów. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w pierwszych trzech miesiącach roku rejestracje wszystkich pojazdów ciężarowych zmalały w porównaniu z ubiegłym rokiem o prawie 5 proc. do niecałych 3,9 tys. sztuk. Najmniejszy spadek dotyczy dużych ciągników – niecałe 3 proc. W przypadku samochodów specjalnych sprzedaż okazała się natomiast mniejsza o blisko jedną trzecią.

Dla całej branży aut użytkowych obecny rok może być słabszy niż poprzedni, w którym liczba rejestrowanych nowych ciężarówek przekroczyła 17,5 tys. i podskoczyła w porównaniu z rokiem 2010 o przeszło 60 proc. Jeszcze lepiej sprzedawały się tzw. ciągniki jeżdżące z naczepami. Ich sprzedaż poszybowała w górę aż do 11,7 tys., czyli o blisko 90 proc. Warto tu przypomnieć dramatyczny dla rynku rok 2009: zainteresowanie takimi pojazdami spadało wtedy o przeszło połowę, gdyż międzynarodowy transport drogowy praktycznie zamierał. Niebezpieczny dla rynku trend odwrócił się kilkanaście miesięcy temu. Według GUS, w okresie od stycznia do końca listopada ubiegłego roku przewozy towarowe transportem samochodowym zwiększyły się o prawie jedną czwartą.