Choć oficjalne otwarcie ściany wydobywczej w PG Silesia zapowiedziane zostało na 9 maja, to jej rozruch na głębokości ok. 600 m trwa już od kilku dni. Na razie nie jest to jednak klasyczne wydobycie, bo w wyjeżdżającym na powierzchnię urobku jest połowa węgla, połowa kamienia. – Na pewno nie ma jeszcze węgla handlowego – mówi „Rz" osoba zbliżona do spółki. Do właściwych pokładów trzeba się bowiem jeszcze dostać. Niemniej jednak już dziś można mówić o wznowionym wydobyciu, ponieważ ściana oficjalnie została dopuszczona do ruchu przez Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Właściwy węgiel powinien wyjechać z kopalni w ciągu najbliższych tygodni.
Południowi sąsiedzi zaskoczyli?
Ze wstępnych zapowiedzi kopalni wynika, że zdolności wydobywcze nowej ściany to ok. 4,5 tys. ton węgla na dobę. W przyszłym roku w kopalni mają już działać dwie ściany, a docelowo zakład ma produkować nawet 3 mln ton surowca rocznie (dla porównania – roczne wydobycie w Polsce to ok. 75 mln ton).
111,5 mln zł na taka kwotę wyceniana była w 2007 r. kopalnia w Czechowicach-Dziedzicach
Właścicielem PG Silesia jest czeski Energetický a Průmyslový Holding (EPH), który kupił kopalnię od Kompanii Węglowej pod koniec 2010 r. (wartość transakcji nie jest znana do dziś). Nowy czeski inwestor, przyjmowany na Śląsku z nieufnością (niektórzy twierdzili nawet, że kupił kopalnię ze względu na atrakcyjne grunty i wcale nie będzie jej rozwijał), zapowiedział wówczas, że w ciągu trzech lat zainwestuje ok. 150 mln euro. W tej chwili inwestycje przekroczyły już 108 mln euro, co potwierdza Tomáš David, dyrektor rozwoju segmentu energetycznego EPH.
9 maja przedstawiciele EPH i PG Silesia mają przedstawić plany inwestycyjne oraz podać więcej szczegółów dotyczących pracy nowej ściany oraz całej czechowickiej kopalni, która wznowiła pracę po około sześciu latach przerwy.