Na Śląsku coraz głośniej się mówi o trwającym w zarządzie konflikcie. Chodzi przede wszystkim o relacje prezes Joanny Strzelec-Łobodzińskiej i wiceprezesa Zbigniewa Paprotnego, który odpowiada za sprzedaż i marketing. Z naszych szacunków wynika, że obecnie na przykopalnianych zwałach Kompanii zalega około 4 mln ton niesprzedanego węgla (około 10 proc. rocznego wydobycia spółki), wartego blisko 1,2 mld zł.
– Wojna między panią prezes a jej zastępcą wre. Pani prezes zafundowała mu audyt. Firma Roland Berger analizuje wszystkie dokumenty w jego pionie – mówi „Rz" osoba zbliżona do spółki, prosząca o zachowanie anonimowości.
Z naszych informacji wynika, że w listopadzie wiceprezes Paprotny może podać się do dymisji, choć trzyletnia kadencja zarządu węglowego giganta upływa dopiero w połowie 2014 r. Co dzieje się w zarządzie Kompanii?
– Nic się nie dzieje. Nie ma żadnego konfliktu – zapewniła w rozmowie z „Rz" prezes Joanna Strzelec-Łobodzińska. Pytana o potencjalną dymisję swojego zastępcy odesłała do niego.
– W zarządzie nie ma żadnego konfliktu – zapewnił „Rz" Zbigniew Paprotny. O swojej dymisji nie mówił jednoznacznie. – Mogę tylko powiedzieć, że za kilka dni mam urodziny i kończę 65 lat, a to oznacza, że nabędę uprawnienia emerytalne i to jest fakt. Ale nie jest powiedziane, czy z nich skorzystam, czy nie – mówił nam wiceprezes Kompanii. Pytany o pracę Roland Berger potwierdził, że firma pracuje w Kompanii, ale według niego to zadania związane z kwestiami handlu dotyczące przyszłości spółki.