Nawet 200 euro, czyli około 800 złotych trzeba zapłacić za butelkę wódki Belvedere w klubach na Zachodzie Europy. Ten trunek koncernu LVMH, do którego należą takie luksusowe marki jak Louis Vuitton, Givenchy czy Donna Karan, można spotkać m.in. w barach francuskiego Lazurowego Wybrzeża czy Wielkiej Brytanii. Coraz bardziej popularny jest również w Azji, m.in. w Singapurze i Hongkongu. Największym rynkiem polskiej wódki z Żyrardowa pozostają jednak Stany Zjednoczone. To właśnie tam w latach 90. XX wieku zaczęła się zagraniczna ekspansja Belvedere.
Alicja w fioletach
Dlaczego konsumenci na Zachodzie są gotowi zapłacić tak wysoką cenę za wódkę? Z pewnością nie po to, aby się nią upić. Bywa, że ze stojącej na stole butelki ubywa zaledwie część trunku. Kluczowy jest prestiż.
- W przypadku wódki Belvedere bardzo ważny jest aspekt wizerunkowy i postrzeganie tej marki jako luksusowej - mówi Marcin Chyliński z Moët Hennessy Polska, dystrybutora wódki Belvedere. - W topowych klubach na świecie są to ważne elementy, które często wpływają na decyzje konsumentów o zakupie Belvedere - dodaje.
A gdzie należy bywać? Według najnowszego rankingu magazynu „Drinks International" najlepszym barem świata 2012 roku jest Artesian w londyńskim hotelu Langham. Ten luksusowy lokal, którego znakiem rozpoznawczym są filetowe kanapy i fotele oraz nawiązujący do dalekowschodniej stylistyki bar, w poprzedniej edycji zajmował trzecią pozycję.
Specjalnością Artesiana jest szeroki wybór rumów i szampanów oraz drinki. Te ostatnie najczęściej po 15 funtów, czyli niemal 75 zł za szklaneczkę. Jednym z nich jest Alicja w krainie czarów. Książka o tym samym tytule ujrzała światło dzienne w 1865 roku. W tym roku swoje podwoje otworzył też hotel Langham. Alicja w krainie czarów to mieszanka ginu Bombay Sapphire dystrybuowanego przez firmę Bacardi, brzoskwiniowej bezy oraz świeżej cytryny.