- W militarnym biznesie, polityczne wsparcie na najwyższym szczeblu, ma kluczowe znaczenie. Polskie władze od polityków francuskich mogą się wiele nauczyć. Są w promowaniu własnego przemysłu obronnego wyjątkowo skuteczni – mówi Wojciech Łuczak, wydawca fachowego pisma Raport Wojsko-Technika-Obronność.
Najważniejsze: rakiety
O udział w strategicznym, polskim programie budowy tarczy przeciwrakietowej (wydatek 14 mld zł w ciągu najbliższej dekady ) zabiega MBDA. Europejski Dom Rakietowy od lat już podtrzymuje kontakty z Bumarem, deklaruje współpracę przemysłową i udostępnienie technologii, jeśli jego pociski Aster 30 i Mica znajdą się w arsenale przeciwlotniczej tarczy RP.
Produkcję rakiety ziemia-ziemia chce nad Wisłą rozwijać francuski Roxell. Dzięki tej firmie produkujemy już w kraju nowoczesne pociski do czterdziestolufowej wyrzutni Langusta, następcy rosyjskich systemów BM, czyli współczesnych katiusz.
Najtrudniejsze: okręty
W piątek podczas konferencji w warszawskim Centrum Nauki Kopernik o perspektywach sprzedaży okrętów podwodnych i nawodnych jednostek dla modernizującej się Marynarki Wojennej chce rozmawiać gigantyczny kompleks stoczni DCNS. Potężny koncern z Cherbourga, w swoim czasie nie krył zainteresowania inwestycjami w gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej, ale plany upadły, tak jak likwidowana, zadłużona stocznia. Ale DCNS chce znów wrócić do gry, po tym jak polska marynarka zapowiada przyspieszoną modernizację: jeszcze w tej dekadzie planuje zakup dwóch okrętów podwodnych o klasycznym napędzie a do tego kontrakty na nowe niszczyciele min, patrolowce i okręty obrony wybrzeża. Na odnowienie floty MON chce wydawać w najbliższych latach, przynajmniej 900 mln zł rocznie.
Najszybciej: śmigłowce
Francuskie firmy lotnicze kusi też wart 10 mld zł przetarg na dostawy 70 śmigłowców transportowych i specjalistycznych. Niedawno, Lutz Bertling prezes Eurocoptera stwierdził, że zamówienie na kilkadziesiąt maszyn w oczywisty sposób otwiera drogę do inwestycji w kraju klienta.