Małe firmy znikną z rynku odbioru odpadów komunalnych

Ponad 3 tys. firm zajmujących się odbiorem odpadów komunalnych grozi upadek z powodu wprowadzenia tzw. nowej ustawy śmieciowej

Publikacja: 12.12.2012 01:09

Małe firmy znikną z rynku odbioru odpadów komunalnych

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

W Polsce działa obecnie 3,5–4 tys. firm zajmujących się odbiorem śmieci komunalnych. Wśród nich ok. 500 to firmy duże i średnie, reszta to drobne przedsiębiorstwa.

To te ostatnie czeka trudny okres, gdy w połowie 2013 r. zaczną obowiązywać nowe zasady odbioru śmieci wprowadzone ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

Przetargi dla wielkich

Zgodnie z nowymi przepisami gminy będą w przetargach wybierać firmę odbierającą od 1 lipca 2013 r. odpady na ich terenie. Małe podmioty nie będą miały szans, by konkurować ceną czy obszarem działania.

– Rynek przejmą największe firmy, natomiast mniejsze w najlepszym wypadku pozostaną w branży jako podwykonawcy lub powinny już teraz pomyśleć o konsolidacji albo przebranżowieniu się – twierdzi Krzysztof Kawczyński, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej.

Kazimierz Parzych, prezes AG Complex, niewielkiej, prywatnej firmy z Warszawy, liczy się z tym, że od lipca nie będzie się zajmował odbieraniem śmieci. – Teraz mogliśmy obsługiwać 5–10 podmiotów w danej gminie. Po zmianach gminy będą podpisywały od razu umowy na obsługę nawet dwóch albo i pięćdziesięciu tysięcy podmiotów – mówi Parzych.

Jego zdaniem ambicją dużych spółek jest zajęcie jak największego obszaru i liczy się z ryzykiem wypadnięcia z rynku. Nie zdradza pomysłów na działalność firmy po 1 lipca, ale AG Complex oprócz odbierania śmieci już teraz zajmuje się tworzeniem terenów zielonych, budową bezpiecznych placów zabaw i oferowaniem małej architektury terenu; koszy na śmieci, ławek, pojemników na rośliny, ogrodzeń itp.

Podwykonawcy poza miastami

Zatrudniania małych firm jako podwykonawców nie wyklucza Andrzej Kaczmarek, prezes firmy Eko-Region z Bełchatowa, obsługującej 20 powiatów w czterech województwach.

– Drobne firmy będą miały szansę się utrzymać na terenach słabiej zamieszkanych. Prowadzę właśnie rozmowy z taką spółką na terenie poza Bełchatowem. Po co mam budować tam swoje struktury, skoro działa już na tym obszarze firma, która ma samochody, pojemniki i radzi sobie z odbieraniem śmieci – mówi Kaczmarek.

Także on uważa, że po zmianach, na rynku będzie rządzić kilka największych firm. Spodziewa się, że duże podmioty z zagranicznym kapitałem na początku zaproponują gminom ceny dumpingowe.

– Jestem przekonany, że stawki za wywóz odpadów, które muszą przyjąć gminy, przynajmniej w dużych miastach będą znacząco niższe niż ustalane obecnie po kilkanaście złotych od osoby. Pytanie, ile gminy zostawią sobie na administrację – mówi Kaczmarek. Dopiero po dwóch, trzech latach działania nowego systemu i ostrej walki wśród firm odbierających odpady, spodziewa się urealnienia cen.

Zdaniem Andrzeja Sadowskiego z Centrum im. Adama Smitha nowa ustawa jest niepotrzebna. – Przywróci monopol na rynku, na którym przez tyle lat z powodzeniem działało wiele małych firm – ocenia ekspert.

Według szacunków polski rynek odpadów komunalnych wart jest obecnie minimum 3 mld zł. – Po wprowadzeniu wyższych opłat za odbiór śmieci, jego wartość w ciągu najbliższych kilku lat wzrośnie do ok. 5 mld zł – prognozuje Krzysztof Kawczyński.

3 mld złotych wart jest rynek odbioru odpadów komunalnych. Po podwyżkach cen jego wartość też wzrośnie

Choć według firm ich rentowność waha się obecnie od zera w przypadku małych przedsiębiorstw do 5 proc. w przypadku największych, to podstawowe znaczenie ma fakt, że jak w mało której branży przychody są tutaj stałe, a klienci niechętnie zmieniają firmy, jeśli są zadowoleni z odbiorcy śmieci.

Mało produkujemy, dużo składujemy

Z danych Ministerstwa Środowiska wynika, że rocznie Polska wytwarza ok. 12,5 mln ton odpadów komunalnych, które składowane są na ok. 600 legalnych i przeszło 4,3 tys. nielegalnych składowiskach. Szacuje się, że w nielegalny sposób Polacy usuwają lub spalają ok. 2 mln ton odpadów rocznie.

Ok. 25–30 proc. podmiotów nie ma podpisanych umów na odbiór śmieci, tzn. że pozbywają się ich na własną rękę, podrzucając do osiedlowych altanek, porzucając w lasach lub przydrożnych rowach. Po wejściu w życie nowych przepisów takie działania będą nieopłacalne, bo wszyscy zapłacą stałą opłatę za odbiór śmieci, a gmina będzie miała obowiązek odebrać śmieci bez względu na ich ilość.

Według urzędu statystycznego UE, Eurostatu, Polak wytwarza rocznie średnio 315 kg śmieci. Pod tym względem jesteśmy w końcówce europejskiej. Średnia to 502 kg. Powodem może być zarówno mniejszy rozwój cywilizacyjny, jak i wspomniany fakt, że ponad jedna czwarta mieszkańców nie jest objęta oficjalnym systemem odbioru odpadów.

Przodujemy za to w niechlubnej statystyce dotyczącej tego, co dzieje się z naszymi śmieciami. Podczas gdy najbardziej pożądane są recykling i spalanie, u nas śmieci lądują głównie na wysypiskach (78 proc.). W Unii jest to ok. 38 proc. Do spalarni trafia u nas zaledwie 1 proc. odpadów (w UE 22 proc.), recyklingowi poddawane jest 18 proc. (w UE 25 proc.), a do kompostowni trafia 8 proc. (średnia unijna to 15 proc.).

Zgodnie z unijnymi normami musimy poprawić te wyniki. Gminy, które nie osiągną odpowiednich poziomów recyklingu i odzysku, zapłacą kary.

Roman Smogorzewski, prezydent Legionowa

Wprowadziliśmy przetargowy system wyłaniania odbiorców śmieci już 3,5 roku temu i z praktyki mogę powiedzieć, że bardzo się sprawdził. Nie musi też oznaczać upadku wielu małych firm, bo jak pokazuje nasz przykład, z dwudziestu małych przedsiębiorstw, które działały na terenie Legionowa przed wprowadzeniem zmian, do dziś nie upadło żadne.

Część działa jako podwykonawcy odbiorców, którzy wygrali przetargi, a część świadczy inne usługi. W tym celu w osobnych przetargach wybieramy firmy, które dbają o tereny zielone, sprzątanie terenów miejskich, zimowe utrzymanie dróg. Dodatkowo wyłączyliśmy z odbioru odpadów komunalnych śmieci od przedsiębiorców. Wszystkie mniejsze firmy mają więc szanse startować w innych przetargach i nadal świadczyć usługi dla miasta. Uważam, że błąd robią miasta, które tak jak Warszawa, zamierzają połączyć odbiór śmieci komunalnych od mieszkańców i od przedsiębiorców.

To naturalne, że giganci na tym rynku wygrają te przetargi, a to oznacza zmonopolizowanie rynku. Jednym z pomysłów, jakie na początku realizowaliśmy, było też podzielenie miasta na kilka części, ale okazało się, że ceny proponowane przez firmy były wówczas wyższe, dlatego zrezygnowaliśmy z tego rozwiązania. Dziś wiemy już także, że z miasta wywożone jest o 30 proc. śmieci więcej niż wcześniej, a to oznacza, że były one albo palone, albo zakopywane, albo porzucane w lasach. To pokazuje skalę problemu i ustawa jest odpowiedzią na fakt, że aż tyle śmieci w Polsce trafia nie tam, gdzie powinno.

W Polsce działa obecnie 3,5–4 tys. firm zajmujących się odbiorem śmieci komunalnych. Wśród nich ok. 500 to firmy duże i średnie, reszta to drobne przedsiębiorstwa.

To te ostatnie czeka trudny okres, gdy w połowie 2013 r. zaczną obowiązywać nowe zasady odbioru śmieci wprowadzone ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Biznes
Jakie prezenty dostał ostatnio król Karol? Oficjalny rejestr podarków
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Biznes
Taylor Swift odkupiła prawa do swoich pierwszych sześciu płyt
Biznes
Zielona transformacja MŚP. Jak zapewnić sobie zysk, przewagę konkurencyjną i dostęp do finansowania?
Biznes
Polska armia kupuje amunicję. Nowy kontrakt zbrojeniowy wart setki milionów
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Biznes
Liechtenstein pułapką na oligarchów. Uciekli ludzie, którym powierzyli majątki
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont