Poprawiły się natomiast wszystkie pozostałe parametry przewozowe. Linia przewiozła 4,97 mln pasażerów – o 7 procent więcej niż w 2011 r. Zwiększyło się też wypełnienie samolotów – z 74,4 do 78,1 proc., a na rejsach atlantyckich sięga nawet ok. 90 proc. – Wynik finansowy byłby zdecydowanie lepszy, gdyby nie niekorzystne dla LOT zmiany kursów walut i utrzymujące się wysokie ceny paliw – mówi Zbigniew Mazur, p.o. prezesa LOT. Do tego doszły jeszcze niższe ceny biletów, zwłaszcza w przewozach europejskich i krajowych, wymuszone przez konkurencję między innymi OLT Express, który udział w rynku zdobywał cenami znacznie poniżej kosztów.
Zbigniew Mazur nie ukrywa, że pomimo trwającego konkursu na przyszłego prezesa przewoźnika w firmie pracują nad przyszłą siatką lotów, w tym określeniem tras, których nie będzie się opłacało dalej utrzymywać. – Nową sieć zaproponujemy niebawem. Konsekwencją spodziewanego jej ograniczenia, przewidzianego w przygotowywanym planie restrukturyzacji LOT, będzie także zmniejszenie liczby samolotów – mówi Zbigniew Mazur.
Bez cięć nie uda się przetrwać. Zresztą to element restrukturyzacji praktykowany przez inne linie – mówi Mazur. Wyjaśnia, że nie zdecydowano, które konkretnie maszyny będą mogły zostać wyłączone z floty.
– Każde przedwczesne oddanie samolotu leasingodawcy łączy się z kosztami – mówi.
W tej chwili LOT ma cztery maszyny dalekiego zasięgu – Boeingi 767. I tymi samolotami LOT obsługuje trasy długiego zasięgu. W razie potrzeby na rynku bez żadnych kłopotów można wypożyczyć taką maszynę.