Reklama

LOT bez cięć nie przetrwa

Strata operacyjna LOT za 2012 rok wyniosła 184 mln zł, a strata netto – jak wcześniej informowała „Rz” – 115 mln zł. To efekt zmian przepisów rachunkowych.

Publikacja: 01.02.2013 02:43

LOT bez cięć nie przetrwa

Foto: Bloomberg

Poprawiły się natomiast wszystkie pozostałe parametry przewozowe. Linia przewiozła 4,97 mln pasażerów – o 7 procent więcej niż w 2011 r. Zwiększyło się też wypełnienie samolotów – z 74,4 do 78,1 proc., a na rejsach atlantyckich sięga nawet ok. 90 proc. – Wynik finansowy byłby zdecydowanie lepszy, gdyby nie niekorzystne dla LOT zmiany kursów walut i utrzymujące się wysokie ceny paliw – mówi Zbigniew Mazur, p.o. prezesa LOT. Do tego doszły jeszcze niższe ceny biletów, zwłaszcza w przewozach europejskich  i krajowych, wymuszone przez konkurencję między innymi OLT Express, który udział w rynku zdobywał cenami znacznie poniżej kosztów.

Zbigniew Mazur nie ukrywa, że pomimo trwającego konkursu na przyszłego prezesa przewoźnika w firmie pracują nad przyszłą siatką lotów, w tym określeniem tras, których nie będzie się opłacało dalej utrzymywać. – Nową sieć zaproponujemy niebawem. Konsekwencją spodziewanego jej ograniczenia, przewidzianego w przygotowywanym planie restrukturyzacji LOT, będzie także zmniejszenie liczby samolotów – mówi Zbigniew Mazur.

Bez cięć nie uda się przetrwać. Zresztą to element restrukturyzacji praktykowany przez inne linie – mówi Mazur. Wyjaśnia, że nie zdecydowano, które konkretnie maszyny będą mogły zostać wyłączone z floty.

– Każde przedwczesne oddanie samolotu leasingodawcy łączy się  z kosztami – mówi.

W tej chwili  LOT ma cztery  maszyny dalekiego zasięgu – Boeingi 767. I tymi samolotami LOT obsługuje trasy długiego zasięgu. W razie potrzeby na rynku  bez żadnych kłopotów można wypożyczyć taką maszynę.

Reklama
Reklama

Z powodu uziemienia dreamlinerów w lutym zmniejszono częstotliwość lotów do Pekinu  z trzech do dwóch tygodniowo. Połączenie ma zostać utrzymane w lecie, kiedy maszyny na tej trasie latają niemal całkowicie wypełnione.

Ale tę strategię może zmienić wejście na nasz rynek przewoźników bliskowschodnich.  Emirates i Qatar Airways walczą nie tylko z LOT, ale i między sobą  o ściągnięcie jak największej liczby pasażerów podróżujących do Azji. Emirates w środę zaoferowały bilety do Pekinu po ok. 1400 zł. Za podobną cenę jest gotów  wozić z Warszawy na tej trasie  Qatar Airways. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest to kierunek wakacyjny, to trzyosobowa rodzina zapłaci w Qatarze i Emirates o prawie  3 tys. złotych mniej, niż gdyby kupiła bilet LOT.

LOT przygotowuje się na różne scenariusze.

– W tym najbardziej optymistycznym spodziewamy się dobrych wiadomości w drugiej połowie lutego, co mogłoby oznaczać, że dreamlinery wrócą do latania w marcu – mówi Zbigniew Mazur. W każdym razie już teraz wiadomo, że do 15 lutego nic się nie zmieni. Poprzednio takich informacji oczekiwaliśmy do 31 stycznia.

LOT ma jeszcze dwa scenariusze związane z dreamlinerem: taki, że maszyny wrócą do latania latem tego roku albo wreszcie ten najczarniejszy – że nie wrócą w tym roku. – Jesteśmy cały czas  w kontakcie z Boeingiem. Wiadomo, że liczba punktów do sprawdzenia pod kątem możliwości przyczyn potencjalnych awarii została zawężona z 160 do dwóch. A dwa razy dziennie z naszymi technikami  kontaktują się przedstawiciele Boeinga.

Wszystkie straty związane z uziemieniem B787 LOT zapisuje na jednym koncie. Znalazły się tam straty za odwołane rejsy, koszty opłacenia hoteli dla pasażerów premierowego lotu do Chicago, raty leasingowe, które trzeba płacić mimo niekorzystania z maszyny. W tej chwili  łączne straty LOT z tego tytułu przekroczyły milion złotych. Z pewnością LOT będzie dążył do odszkodowania ze strony Boeinga.

Reklama
Reklama

Japończycy policzyli straty

Na 15,4 mln dolarów wyceniła swoje styczniowe straty w sprzedaży japońska linia lotnicza All Nippon Airways. Japończycy mieli w eksploatacji 17 takich maszyn. Przez te dwa tygodnie przewoźnik został zmuszony do odwołania 459 lotów. Do 18 lutego – łącznie 850. Przy tym ANA przeszkoliła już 150 pilotów do latania B-787, którzy teraz siedzą w domu.

Oczekiwano, że jakiekolwiek informacje, z których będzie można wnioskować o przybliżonym terminie powrotu dreamlinerów do eksploatacji, zostaną podane 31 stycznia – jak to zapowiadał Boeing. Ale w środę prezes koncernu Jim McNerney ujawnił jedynie, że znacznie zmniejszyła się lista potencjalnie podejrzanych przyczyn awarii maszyny. Poza tym to nie od Boeinga, a od amerykańskich władz lotniczych Federal Aviation Administration zależy, kiedy maszyna zostanie poddana nowej certyfikacji i otrzyma zgodę na ponowne wykonywanie lotów. W przypadku dreamlinerów LOT-u taką zgodę musi wydać także europejski odpowiednik FAA – EASA.

Żadna z linii, które zdecydowały się na kupno dreamlinerów nie planuje wycofania się z ich odbioru. Żaden przewoźnik nie odwołał zamówienia. – Dzisiaj mamy w swojej flocie najwięcej dreamlinerów, więc staramy się zrobić wszystko, by maszyny te mogły wrócić jak najszybciej do normalnej eksploatacji. Jednocześnie zapewniam, że w żadnym wypadku nie planujemy jakichkolwiek zmian w naszej strategii, która jest zbudowana właśnie wokół tych maszyn – powiedział wiceprezes ANA, Kiyoshi Tonomoto na briefingu prasowym w Tokio. Przyznał jednak, że ta strategia może ulec zmianie wówczas, gdy okaże się, że rozwiązanie problemu się przeciąga.

ANA i druga linia – Japan Airlines (JAL) łącznie zamówiły 111 takich maszyn i jak przyznały się, wymieniały sprawiające kłopoty baterie.

Japończycy, tak samo jak LOT, na razie liczą koszty i nie występują do Boeinga o cząstkowe odszkodowanie. – Musimy zorientować się, ile wyniosą one za powiedzmy miesiąc, wtedy zamkniemy część rachunku i rozpoczniemy negocjacje z Boeingiem – mówił Kiyoshi Tonomoto.

—d.w.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama