Armia do połowy stycznia przyszłego roku chce rozstrzygnąć konkurs i zamówić 8 nowych lekkich odrzutowców AJT (Advanced Jet Trainer) wraz z kompletnym, zintegrowanym systemem treningu przyszłych pilotów wielozadaniowych jastrzębi F- 16. Cały pakiet zawierający trenażery, dostawy części i wieloletnie wsparcie eksploatacyjne maszyn, wyceniany jest na 1, 5 mld zł. MON rozważa też opcję dokupienia w przyszłości kolejnych 4 lekkich odrzutowców.
Powrót Lockheeda
Niespodzianką obecnego przetargu jest uczestnictwo w nim brytyjskiego oddziału amerykański giganta zbrojeniowego Lockheed Martin, który oferuje polskim siłom powietrznym koreański odrzutowiec szkoleniowy T-50 (produkowany przez Korea Aerospace Industries) i system treningu sprawdzony w Wielkiej Brytanii. To nie przypadek.
– Lockheed, który wcześniej dostarczył Polsce 48 wielozadaniowych maszyn F 16 ściśle współpracował z Korean Aerospace Industries w przeprojektowaniu samolotów T-50, a koreańska maszyna wykorzystuje amerykańskie technologie – mówi Jerzy Gruszczyński, redaktor naczelny miesięcznika Lotnictwo. Obie firmy łączy umowa marketingowa.
W polskim przetargu z Lockheed Martin UK, zmierzą się jeszcze brytyjski gigant zbrojeniowy BAE Systems, włoska Alenia Aermacchi i czeska firma Aero Vodochody. MON podkreśla, że najniższa cena nie będzie jedynym kryterium wyboru maszyn, ważne będzie także spełnienie technicznych wymagań i atrakcyjne wieloletnie koszty działania zaawansowanego systemu szkoleniowego, traktowanego jako kompleksowe przedsięwzięcie.
Pechowe mastery
Polskie oczekiwania związane z nowymi samolotami, które za dwa – trzy lata zastąpią wysłużone i przestarzałe treningowe maszyny TS 11 Iskra, doskonale znają m.in. Brytyjczycy - BAE Systems oferowało już u nas swój z treningowy odrzutowiec Hawk AJT.