180 mln to za mało by uratować stocznię

Nikt nie chce wyłożyć prawie 400 mln zł, które są niezbędne, by zakład odzyskał płynność i mógł przeżyć.

Publikacja: 07.10.2013 10:47

Stocznia Gdańsk

Stocznia Gdańsk

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Strona ukraińska, która ma w Stoczni Gdańsk 75 proc. udziałów, szacuje, że trzeba 180 mln zł, by uratować ją przed bankructwem. Tygodnik „Bloomberg Businessweek Polska" dotarł jednak do dokumentów, z których wynika, że kwota ta jest dużo wyższa.

Z nieoficjalnych informacji tygodnika wynika, że w rzeczywistości może sięgać nawet 400 mln zł. Do zobowiązań wobec kontrahentów i pracowników doliczyć bowiem trzeba jeszcze inne zobowiązania publiczno-prawne, jak choćby spłata pożyczek czy składek ZUS, których stocznia też nie reguluje na bieżąco.

W sierpniu większościowy udziałowiec stoczni przedstawił Agencji Rozwoju Przemysłu, która jest mniejszościowym właścicielem (ma 25 proc.) plan ratowania stoczni. Zdaniem ARP istnieją jednak duże wątpliwości, czy dokument prawidłowo odzwierciedla sytuację spółki. Po analizie i weryfikacji danych okazało się, że realizacja planu obarczona jest dużym ryzykiem niepowodzenia.

- Dokument nie pozwala w ocenie agencji na dalsze zaangażowanie w projekt oraz udzielenie stoczni nowego finansowania. Przyjęte w biznesplanie założenia są w ocenie ARP nierealne i zbyt optymistyczne. Pismem z dnia 20 września 2013 r. poinformowała większościowego akcjonariusza, iż na podstawie wyżej wymienionego dokumentu nie jest możliwe dalsze partycypowanie ARP w projekcie – informuje „Bloomberg Businessweek Polska" resort skarbu.

Co z tego wynika? – Nieuchronne bankructwo – wyjaśnia tygodnikowi urzędnik znający sprawę. W zeszłym tygodniu sytuacją stoczni zajmował się rząd. Nieoficjalnie wiadomo, że premier zaakceptował już jej upadek.

Strona ukraińska, która ma w Stoczni Gdańsk 75 proc. udziałów, szacuje, że trzeba 180 mln zł, by uratować ją przed bankructwem. Tygodnik „Bloomberg Businessweek Polska" dotarł jednak do dokumentów, z których wynika, że kwota ta jest dużo wyższa.

Z nieoficjalnych informacji tygodnika wynika, że w rzeczywistości może sięgać nawet 400 mln zł. Do zobowiązań wobec kontrahentów i pracowników doliczyć bowiem trzeba jeszcze inne zobowiązania publiczno-prawne, jak choćby spłata pożyczek czy składek ZUS, których stocznia też nie reguluje na bieżąco.

Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku