Detektor PRS-1W ma szansę okazać się hitem eksportowym. Sprzęt właśnie z powodzeniem przeszedł końcowe testy w bojowym transporterze Rosomak. Komercjalizację wynalazku przeprowadzono ekspresowo – to wyjątkowy przypadek w polskiej, mało innowacyjnej zbrojeniówce.
Trzy lata temu profesorowie z Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii z pomocą finansową Narodowego Centrum Badań i Rozwoju opracowali i opatentowali projekt czujnika, a właściwie miniaturowej komory, w której da się wykryć śladowe ilości trujących substancji, niewykrywalnych w tak minimalnych stężeniach przez konwencjonalny sprzęt.
W ciągu roku ożarowscy konstruktorzy WB Electronics na podstawie tego wynalazku zbudowali przyrząd PRS-1W do wykrywania niebezpiecznych skażeń. Teraz z naukowcami podzielą się profitami z seryjnej produkcji innowacyjnych detektorów. Urządzeniem zainteresowane jest nie tylko wojsko, ale także instytucje obrony cywilnej i służby ratownicze.
Zaletą przenośnego detektora PRS-1W jest niezwykła czułość i zdolność do wykrywania nawet pojedynczych cząstek bojowych środków trujących, a także śladów promieniowania radiologicznego wywołanego wybuchem jądrowym. Urządzenie jest poza tym wyjątkowo odporne na zakłócenia i fałszywe alarmy. Konstruując przyrząd PRS-1W, zadbano o wykorzystanie najnowszych technik dotyczących wizualizacji, obróbki i archiwizacji danych z rozpoznania.
Grupa WB Electronics jest największym polskim dostawcą i eksporterem elektroniki o przeznaczeniu wojskowym. Zatrudnia ponad 800 pracowników. Przychody grupy w roku 2012 przekroczyły 132 mln złotych.