Budowa antyrakietowej obrony kraju to obecnie największe przedsięwzięcie modernizujące armię. I najważniejsze, bo Polska jest bezbronna wobec potencjalnych ataków rakietowych. A brak osłony powietrznej – jak twierdzi gen. Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego – podważa sens innych inwestycji unowocześniających siły zbrojne. To dlatego od przyszłego roku przez najbliższą dekadę program tarczy będzie miał zagwarantowane finansowanie (wprowadzone specjalną ustawą przeforsowaną przez prezydenta RP).
Szacuje się, że na skuteczny, antyrakietowy oręż trzeba będzie przeznaczyć do 2023 roku przynajmniej 15 mld zł. W MON właśnie zakończyły się sondażowe, techniczne rozmowy z kilkunastoma producentami przeciwlotniczego uzbrojenia. – Teraz analizujemy wszystkie propozycje – potwierdza ppłk Małgorzata Ossolińska, rzecznik Inspektoratu Uzbrojenia MON.
Wiceminister obrony narodowej Waldemar Skrzypczak zapowiada, że w ciągu miesiąca wojsko oceni wstępne oferty i w końcu roku przedstawi szczegółowe rekomendacje rządowi. Zdaniem wiceszefa MON armia, by nie tracić czasu, nastawia się na zakup dojrzałego, efektywnego i sprawdzonego systemu. Przy wyborze liczyć się będą przede wszystkim możliwości bojowe nowej broni i oczywiście oferta przemysłowej współpracy dla polskiej zbrojeniówki.
Twórcy MEADS, czyli rozszerzonego systemu obrony powietrznej średniego zasięgu (Medium Extended Air Defense System), kuszą naszych decydentów propozycją włączenia Polski do programu, w który od 2004 r. udziałowcy zainwestowali już 4 mld dol i zaplanowali finalizowanie prac badawczo-rozwojowych w przyszłym roku. – Oferta jest wyjątkowa. System jest gotów w 85 procentach, pomyślnie przeszedł dwa testy w powietrzu. Polska ma szansę stać się pełnoprawnym członkiem atlantyckiego konsorcjum, dostosować projekt do potrzeb, zyskać nieograniczony dostęp do technologii, praw własności, kodów, źródłowych i potem profitów ze sprzedaży broni na rynkach trzecich – kusi Martin Coyne z Lockheeeda, wiceszef programu MEADS.
Według autorów MEADS ma same zalety: uzbrojony w nową generacją rakiet PAC-3 MSE Lockheeda, jest dzięki modułowej budowie łatwy w transporcie, elastyczny i otwarty na modyfikacje i współpracę z sojuszniczymi i narodowymi systemami łączności i dowodzenia. Już 6 listopada na poligonie w Nowym Meksyku (USA) będzie mógł podczas testów potwierdzić swoją skuteczność: bateria ma jednocześnie zniszczyć dwa „wrogie" pociski: balistyczny i manewrujący nadlatujące z różnych kierunków.