W siedzibie Business Centre Club odbył się „okrągły stół" farmaceutów, właścicieli aptek, organizacji pacjenckich i ekspertów oraz przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia. Udziału odmówił Grzegorz Kucharewicz, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, który uznał, że nie podejmie dyskusji nad jednym z głównych wątków dyskusji – oceną skutków zakazu reklamy aptek.
- Ubolewamy nad tym, że Naczelna Izba Aptekarska odrzuciła zaproszenie do wzięcia udziału w „okrągłym stole". Jeżeli istnieją jakiekolwiek rozbieżności zdań, tym bardziej powinniśmy poszukiwać rozwiązań możliwe najlepszych dla pacjentów i wszystkich uczestników rynku zdrowia. Nie można uważać siebie za nieomylnego w kwestiach, które wymagają osiągnięcia kompromisu wielu stron. To zaprzeczenie demokracji, o którą tak długo walczyliśmy – powiedziała prowadząca spotkanie Anna Janczewska – Radwan z BCC.
Uczestnicy spotkania zwrócili uwagę, że ustawodawca poprzez ustawę refundacyjną doprowadził do obniżenia marży hurtowej i detalicznej (aptecznej), co znacznie osłabiło ekonomiczne bezpieczeństwo prowadzenia aptek. Towarzyszący temu zakaz reklamy aptek spowodował nierówność prawną względem innych sieci dystrybucji, które mogą się reklamować i przejmują sprzedaż części produktów dostępnych w aptekach. W praktyce uniemożliwiono też prowadzenie szeregu działań propacjenckich.
Według Marcina Piskorskiego (ZPA PharmaNET) zakaz reklamy aptek, jaki obowiązuje w Polsce, nie funkcjonuje w krajach UE, Kanadzie, USA czy Australii. - Wszystkie działania na rzecz pacjentów, które są standardem UE zostały przez administrację farmaceutyczną w Polsce uznane za reklamę – powiedział Piskorski. - Dodatkowo nie możemy konkurować na rynku z innymi podmiotami, takimi jak sklepy czy stacje benzynowe – dodał.
– Kiedy zabraniamy aptekom informowania o ich ofercie i usługach, naruszamy równowagę konkurencji, a strumień sprzedaży przenosi się do sklepów. Jednocześnie zmniejsza się dostępność leków dla pacjentów. Uważam, że Naczelna Izba Aptekarska źle definiuje i interpretuje zapisy dotyczące zakazu reklamy aptek, w konsekwencji działając przeciwko interesom własnym, a pośrednio także pacjentów – powiedział Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.