Ława przysięgłych przez dwa dni obradowała nad werdyktem, zanim orzekła na korzyść Apple. 290 milionów dolarów to wynik wyliczeń strat jakie miał ponieść amerykański producent w zakwestionowanej przez sąd niższej instancji części odszkodowania. W sumie Samsungowi udowodniono naruszenie pięciu patentów Apple w 13 produktach.

Czwartkowy wyrok był konsekwencją innego orzeczenia sądu z sierpnia ubiegłego roku. Uznano wówczas odpowiedzialność Samsunga za naruszenie prawa patentowego, a sumę odszkodowania ustalono na ponad miliard dolarów. Sędzia Lucy H. Koh zakwestionowała jednak część wyliczeń szkód poniesionych przez Apple na łączną sumę 450 milionów dolarów. O tę właśnie część odszkodowania toczyła się ostatnia rozprawa. Apple obniżył nieco roszczenia i domagał się 379,8 mln dolarów odszkodowania, podczas gdy Samsung był skłonny zapłacić zaledwie 52 miliony. W wydanym w nocy z czwartku na piątek oświadczeniu Apple nazwał orzeczenie rządu zwycięstwem innowacji. „Jesteśmy wdzięczni sądowi za pokazanie Samsungowi, że kopiowanie także ma swoją cenę. " – napisał producent iPadów. Lauren Restuccia, rzeczniczka Samsunga zapowiedziała z kolei kontynuację sądowej walki.

„Bez wątpienia mamy do czynienia z poważnym zwycięstwem Apple, ale cała sprawa za pewnością się nie zakończyła" – skomentował Anthony Michael Sabino, profesor prawa na St John's University. Rzeczywiście – to jeszcze nie koniec sądowych sporów, które Apple i Samsung toczą w różnych krajach świata. Obie strony nie rezygnują z oskarżeń się wzajemnie o wzajemne łamania własności intelektualnej. Apple nie ukrywa, że chce doprowadzić do zakazu sprzedaży w w USA produktów Samsunga, w których wykorzystano rozwiązania naruszające prawa patentowe. W marcu przyszłego roku dojdzie do procesu dotyczącego domniemanego naruszenia patentów zastrzeżonych przy nowszych produktach Apple, które Samsung miał wykorzystać w Galaxy S III.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku