Wicepremier Arkadij Dworkowicz zagroził dziś białoruskim mleczarniom niewpuszczenia ich produkcji do Rosji. Powodem ma być „nieuczciwa konkurencja". Choć Dworkowicz nie podał na czym ma polegać, to specjaliści są zdania, że chodzi o ceny dumpingowe stosowane przez producentów nabiału z Białorusi. Dzięki temu wypiera on z handlu rodzimą produkcję.

Według danych ministerstwa rolnictwa w I półroczu 2013 na Białoruś przypadało 72,1 proc. całego importowanego mleka i 17,1 proc. - masła. Do tego wwóz mleka i nabiału zwiększył się rok do roku aż 1,5 raza. W całym 2012 r. Rosja kupiła od Białorusi 4,2 mln ton nabiału.

Rosjanie mają też uwagi do jakości i bezpieczeństwa białoruskiego nabiału. W grudniu Rosjanie informowali, że w białoruskim mleku znaleźli antybiotyki w dużych ilościach.

O ile Rosji łatwo było zakazać wwozu wieprzowiny z Polski i republik bałtyckich, słodyczy z Ukrainy czy nabiału z Litwy, to zakaz w ramach Związku Celnego jest dużo trudnej przestrzegać. Na granicy rosyjsko-białoruskiej kontrole są wyrywkowe, a większość towarów wjeżdża swobodnie.