Decyzje o rozpoczęciu integracji zbrojeniówki z powołaną jesienią 2013 r. PGZ rząd podjął w końcu stycznia. W pierwszym etapie konsolidacji, do „Pegaza " dołączy 11 wojskowych spółek remontowo produkcyjnych, nadzorowanych dotąd przez ministra obrony narodowej, na czele z produkującymi rosomaki Wojskowymi Zakładami Mechanicznymi w Siemianowicach i czołowa artyleryjska spółka Podkarpacia, Huta Stalowa Wola. Po pozytywnym werdykcie UOKiK ruszy integracja z PGZ kolejnych dwudziestu firm należących obecnie do Polskiego Holdingu Obronnego, dawnego Bumaru.
Nie będzie drugiego Bumaru
- Mamy przemyślany plan konsolidacji. Na pewno jej wynik nie będzie oznaczał powrotu do modelu praktykowanego kiedyś w Bumarze. Ale też chodzi nam o rzeczywistą integrację zbrojeniówki a nie stworzenie luźnego związku firm – mówił ostatnio „Rz" Wojciech Dąbrowski prezes PGZ i szef Agencji Rozwoju Przemysłu.
Jeszcze w tym roku, pod dopełnieniu formalnych procedur, będzie można policzyć szable i zasoby narodowego koncernu obronnego.
Analitycy już zalecają ostrożność w szacowaniu wartości zintegrowanego, państwowego sektora zbrojeniowego RP bo przed konsolidacją spółki nazbyt optymistycznie wyceniały swój majątek.
Daleko za koncernami
Według ostrożnych prognoz przyszły holding może być wart ok. 4,5 mld zł, skupi ok. 30 zrestrukturyzowanych spółek, zatrudniających prawie 20 tysięcy pracowników. Na razie, na starcie zajmie miejsce w pierwszej dwudziestce największych europejskich firm produkujących broń i sprzęt wojskowy. Lata świetlne dzielą, niestety, polski przemysł od światowych gigantów: w 2012 roku amerykański koncern Lockheed Martin sprzedał broń za 45 mld dol. , brytyjski lider Europy - BAE Systems za 26,8 mld dol, Grupa Airbus za15 mld. dol, a rosyjska korporacja lotniczo zbrojeniowa Ałmaz Antiej - za 5,6 mld dolarów.