Internet, który okazał się zabójczy dla operatorów pocztowych zajmujących się dostarczaniem tradycyjnej korespondencji, teraz daje im szansę na drugie życie. Kroplówką, którą w najbliższych latach popłynie szeroki strumień pieniędzy, jest e-handel. – Przychody z usług listowych spadają co roku o 2–5 proc. Rynek usług kurierskich rośnie po 7 proc. rocznie. To może być wystarczający bodziec, by operatorzy pocztowi wchodzili w e-commerce – mówi Dariusz Dolczewski, dyrektor Departamentu Poczty w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji.
Dynamika wzrostu rynku e-commerce w Polsce jest imponująca. Mateusz Gordon, ekspert firmy Gemius, ocenia, że wartość tej branży rośnie po kilkadziesiąt procent rocznie. Szacuje się, że w ubiegłym roku sektor ten, na którym działa – według różnych szacunków – nawet do 28 tys. e-sklepów – urósł o 24 proc.
Rośnie apetyt
Wszyscy liczący się operatorzy na rynku pocztowym działają już w obsłudze e-handlu. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Firmy deklarują więc, że zwiększą swoje zaangażowanie w tym segmencie. I trudno się dziwić.
– Już dziś w naszym kraju e-commerce oznacza 130 mln przesyłek rocznie. A jego rola rośnie niezwykle dynamicznie. Szacuje się, że w 2014 roku firmy będą musiały dostarczyć 25 mln przesyłek więcej niż w roku ubiegłym – zapowiada Marek Cynowski, pełnomocnik ds. e-commerce w Poczcie Polskiej (PP).
Dla państwowej spółki listy stanowią teraz 70 proc. przychodów. Na skutek tzw. e-substytucji (zastępowanie papierowej korespondencji pocztą elektroniczną) w 2012 r. jej przychody spadły o niemal 240 mln zł. Operator spodziewa się, że udział listów spadnie w ciągu czterech lat do 54 proc. Lukę w dochodach ma zapełnić m.in. właśnie e-commerce. Poczta wprowadza nowatorskie usługi.