Biznes po rzeszowsku

Prokurator oskarża Ryszarda Podkulskiego o wyprowadzenie 14 mln zł z Rzeszowskich Zakładów Graficznych. Wspólnicy biznesmena twierdzą, że na interesach z nim stracili co najmniej 110 mln zł. Ten ripostuje: to bzdury.

Publikacja: 11.07.2014 11:30

Ryszard Podkulski zaczynał biznes od produkcji ryżu preparowanego

Ryszard Podkulski zaczynał biznes od produkcji ryżu preparowanego

Foto: PAP, Paweł Pawłowski Paweł Pawłowski

Ryszard Podkulski, mimo ciążących na nim prokuratorskich zarzutów, nie chce ukrywać nazwiska pod inicjałem. Mówi, że prawda jest po jego stronie. To osoba znana nie tylko w Rzeszowie. Interesy prowadzi w całej południowo-wschodniej Polsce.

– To Ryś budowniczy – mówi o nim rzeszowski dziennikarz, były podwładny Podkulskiego. W 2004 r. przedsiębiorca wydawał dziennik „Dzień Rzeszowa", a potem przez dwa lata tygodnik „Dzień Podkarpacia". To był epizod w jego biznesie. Zresztą, jak twierdzi biznesmen, nieudany.

Podkulski, rocznik 1957, były milicjant drogówki z Jasła, prawdziwe pieniądze zarabia na deweloperce, komercjalizacji, zarządzaniu nieruchomościami i hotelarstwie. Przekonuje, że zna się na tym najlepiej w Rzeszowie. W biznesie działa od ponad 30 lat. Zaczynał w Jaśle, od produkcji ryżu preparowanego. Jako milicjant z drogówki zatrzymał któregoś dnia do kontroli mercedesa i zapytał kierowcę: „Co trzeba robić, żeby mieć taki samochód?". Ten mu odpowiedział: „Preparuj pan ryż". Podkulski kupił więc od niego maszynę i rozpoczął sprzedaż. W pierwszym miesiącu zarobił pięć razy tyle co w milicji, a po trzech rzucił etat.

Powrót ?do Millenium Hall

Potem Podkulski inwestował w innych miastach, m.in. Lublinie, Nowym Sączu, Sosnowcu. Skupia się jednak na Rzeszowie, gdzie mieszka i pracuje. Złośliwi mówią, że wykupił pół miasta, a biznes robi za pieniądze rosyjskich oligarchów.

– Bajki. Rzeczywiście znam pewnego bogatego przedsiębiorcę z Rosji, ale to tylko przyjaźń, a nie interesy. Ależ ludzie są zawistni – denerwuje się Ryszard Podkulski.

Prawdą jest natomiast, że w Rzeszowie jest właścicielem lub współwłaścicielem kilku centrów handlowych: największej w mieście Galerii Rzeszów, Galerii Grafika, Europa II, Center Park, Pasaż Rzeszów, Capital Park (pomieszczenia wynajmują głównie banki), Galerii Nova i nieruchomości przy ul. Rejtana, na których rozlokowała się Castorama.

Zaledwie kilka tygodni temu stał się współwłaścicielem drugiego co do wielkości w mieście centrum handlowego Millenium Hall. Wykupił 100 proc. certyfikatów Forum XVII Funduszu Inwestycyjnego Zamkniętego, który ma 49,5 proc. udziałów w spółce Develop Investment, właścicielu Millenium Hall (reszta należy do Mariusza i Marty Półtoraków).

W przypadku tej inwestycji chodziło nie tylko o pieniądze, ale i ambicje. Podkulski podkreśla, że w 2008 r. przy budowie Millenium Hall stracił ok. 52 mln zł. W spółce, która budowała obiekt, miał 40 proc. udziałów. Nadszedł kryzys, inwestycja wymagała dofinansowania, zabrakło pieniędzy, wszedł komornik. Przedsiębiorca stracił udziały. Powtarza, że to była jego największa porażka biznesowa.

– Fortuna jednak kołem się toczy. Teraz nadarzyła się korzystna okazja, więc kupiłem udziały. Wracam tam, gdzie powinienem być od początku. Wraz z udziałami kupiłem też wierzytelność na 120 mln zł razem z odsetkami. Można powiedzieć, że te 52 mln zł już odzyskałem – mówi Ryszard Podkulski. Nie ukrywa, że chce wymienić zarząd i dokonać rewolucji w spółce, bo uważa, że jest źle zarządzana przez Półtoraków.

– To nie chodzi o zarządzanie, ale o próbę zdyskwalifikowania konkurencji. Millenium Hall jest lepiej pozycjonowaną galerią, cieszy się znacznie wyższą odwiedzalnością i ciekawszą ofertą. Kim jest pan Podkulski, że uzurpuje sobie prawo do kontrolowania rynku galerii handlowych w Rzeszowie? – irytują się Półtorakowie. Przypominają, że wciąż walczą w sądzie przeciwko Podkulskiemu o zapłatę 30 mln zł wierzytelności. On wysokość i podstawy długu kwestionuje.

Przyjaciele od interesów

Większość interesów Ryszarda Podkulskiego nie byłaby możliwa, gdyby nie wsparcie wspólników: Mirosława Misiołka oraz bratanka – Ryszarda Podkulskiego (jest synem jego brata Stanisława). Interesy prowadzili przez blisko 30 lat. Teraz zarzucają Podkulskiemu, że z dwóch firm, w których byli mniejszościowymi współudziałowcami, wyprowadził ponad 200 mln zł. Ich zdaniem za te pieniądze wspólnik przejmuje teraz Millenium Hall.

– Ryśka znam przez całe życie, bo to przecież rodzina. W interesach było lepiej i gorzej, ale teraz mówię wprost: okradł mnie – mówi bratanek Podkulskiego.

Jedno z doniesień, które złożył z Misiołkiem w prokuraturze, dotyczy spółki Europa Plaza II, właściciela galerii handlowej w Nowym Sączu. Ryszard Podkulski kontroluje w niej 54 proc. udziałów, Misiołek – 33 proc., bratanek Podkulskiego – 13 proc. W maju 2013 r. na prośbę większościowego udziałowca walne zgromadzenie spółki podjęło uchwałę o zaciągnięciu 45 mln zł kredytu na spłatę starego zadłużenia, kolejne inwestycje w spółce i zakup nieruchomości, nie określając, jakich konkretnie. Podkreślają, że traktowali uchwałę jako intencyjną.

Tymczasem spółka, bez ich wiedzy i zgody, kupiła za 40 mln zł kilka nieruchomości Ryszarda Podkulskiego – prywatnych bądź należących do spółek przez niego kontrolowanych. Jedna z nieruchomości w Jaśle obciążona jest hipoteką 400 mln zł (Podkulski zaprzecza obciążeniu hipoteką).

– Wszystko było dokładnie przygotowane od wielu miesięcy. Jednego dnia kredyt wpłynął na konto spółki, następnego dnia większościowy udziałowiec wytransferował przy pomocy zarządu te pieniądze. Nie wyraziliśmy zgody na zakup tych konkretnych nieruchomości, Zresztą o tym, że zostały kupione, dowiedzieliśmy się  przez przypadek – mówi Mirosław Misiołek, właściciel MM Capital Group, która inwestuje w prawie wszystko: od motoryzacji przez transport i deweloperkę do usług internetowych.

– Wytransferował do siebie pieniądze, a my zostaliśmy z kredytem, zadłużoną spółką i nieruchomościami, których nie można sprzedać, bo przez wiele lat to się nie udawało. Podkreślam: nie udało się tego sprzedać za cenę o wiele niższą niż ta, po której wniesiono je do naszej spółki – przekonuje bratanek Podkulskiego.

– Mają pretensję, bo jako większościowy udziałowiec nie chciałem się podzielić kredytem, tylko przeznaczyłem go na inwestycje – ripostuje Ryszard Podkulski starszy.

Druga sprawa dotyczy spółki Autonika Konsorcjum sp. komandytowo-akcyjna. To właściciel gruntów, na których znajdują się: Galeria Nova, Castorama i Centrum Handlowe w Sosnowcu. Akcjonariusze mniejszościowi zarzucają Podkulskiemu, że emisja obligacji posłużyła mu do wyprowadzenia ze spółki majątku o wartości księgowej ok. 160 mln zł.

– Mechanizm podobny. Wykorzystał nasze zaufanie – mówi Mirosław Misiołek. – Emisja obligacji wbrew podjętej uchwale została skierowana tylko do spółki Star Invest Podkulskiego. Potem nagle ta spółka zażądała przedterminowego wykupu obligacji. Spółka Autonika spłaciła obligacje nieruchomościami i została bez majątku. Dodam, że prezesem Autoniki był syn Ryszarda Podkulskiego – dodaje Mirosław Misiołek.

Wzajemnych pretensji jest o wiele więcej. Mniejszościowi współudziałowcy ponad rok temu złożyli do prokuratury okręgowej w Rzeszowie doniesienia o przestępstwie. Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie w lutym tego roku przekazała śledztwo Prokuraturze Okręgowej w Tarnobrzegu „w celu uniknięcia ewentualnych zarzutów, co do stronniczości prokuratorów Wydziału V Śledczego Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie". W stolicy Podkarpacia krążą legendy o rzekomych układach Podkulskiego.

Dokumenty są wciąż analizowane, dowody uzupełniane. Prokurator nadzorujący śledztwo jest teraz na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. Nie wiadomo, czy do końca wakacji wróci do pracy.

– Czynności w tej sprawie przekazane zostały w całości do prowadzenia policjantom z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. To sprawa skomplikowana dowodowo – mówi Anna Romaniuk, zastępca prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu.

O wynik tych postępowań Ryszard Podkulski jest spokojny. Uważa, że wszystko działo się zgodnie z prawem, a zarząd spółek realizował wytyczne walnego zgromadzenia. Zarzuca wspólnikom, że nie interesowali się działalnością bieżącą spółki, byli zainteresowani wyłącznie dywidendą.

– Panowie zachowują się jak małe Adasie. Poobrażali się. Jak nie chcą być ze mną w spółce, to się rozstajemy. Zresztą jesteśmy w trakcie negocjacji ugody – mówi Podkulski. Ma żal do wspólników, że wywlekają sprawy spółki na zewnątrz. Doprowadził nawet do tego, że lokalny dziennik otrzymał sądowy zakaz pisania na jego temat przez rok.

– Pan Podkulski łaski nam nie robi, że chce oddać nam tylko część tego, co jest nasze. To tak, jakby ukradł nam mercedesa, a chciał oddać małego fiata. Uzyskaliśmy sądowe zabezpieczenie roszczeń na sumę 41 mln zł w stosunku do spółki Europa II Plaza – mówi Misiołek. Przyznaje rację Podkulskiemu w jednym: – Tyle lat prowadziliśmy razem interesy, że rzeczywiście uśpił moją czujność i za bardzo mu zaufałem.

Jak to było w ZRG

Na razie Ryszard Podkulski będzie się tłumaczył przed rzeszowskim sądem ze swojej działalności w Rzeszowskich Zakładach Graficznych. Prokuratura zarzuca mu, że wspólnie ze swoim synem, a także zięciem, Marcinem B., oraz Bogdanem K. przekroczył uprawnienia i wyrządził spółce szkodę majątkową w wysokości 14 mln zł. Tyle warte były działki, które zdaniem śledczych Podkulski za bezcen przejął od spółki i wybudował na nich galerię handlową Grafika. Prokuratura dowodzi, że spółka dostała za to jedynie ekwiwalent w wysokości 4 tys. zł.

Zanim to się stało, biznesmen sprzedał w 2003 r. przejętej przez siebie spółce 18-letnią, wysłużoną maszynę drukarską. Łącznie z kosztami transportu ze Szwajcarii zapłacił ok. 2 mln zł, RZG kupiła ją za 13 mln zł. Choć akcjonariuszem spółki był Skarb Państwa, nikt z nadzoru własnościowego nie zareagował (to zaniechanie bada właśnie NIK).

Same Rzeszowskie Zakłady Graficzne przestały funkcjonować w tym roku. Kilkudziesięciu pracowników firmy trafiło na bruk (15 zwolniono dyscyplinarnie). Mają problem z odzyskaniem należnych im odpraw. Proces, mimo kilku wyznaczonych terminów rozpraw, jakoś nie może się rozpocząć.

Ryszard Podkulski, mimo ciążących na nim prokuratorskich zarzutów, nie chce ukrywać nazwiska pod inicjałem. Mówi, że prawda jest po jego stronie. To osoba znana nie tylko w Rzeszowie. Interesy prowadzi w całej południowo-wschodniej Polsce.

– To Ryś budowniczy – mówi o nim rzeszowski dziennikarz, były podwładny Podkulskiego. W 2004 r. przedsiębiorca wydawał dziennik „Dzień Rzeszowa", a potem przez dwa lata tygodnik „Dzień Podkarpacia". To był epizod w jego biznesie. Zresztą, jak twierdzi biznesmen, nieudany.

Pozostało 95% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca