Rośnie import używanych samochodów. Według Służby Celnej od stycznia sprowadzono do Polski prawie 451 tys. aut. Tylko w lipcu prywatni importerzy wwieźli do kraju ponad 68 tys. pojazdów, o 2,8 tys. więcej niż w czerwcu i blisko 2,4 tys. więcej niż w lipcu 2013 r. W sumie tegoroczny import jest już o 35,6 tys. aut większy niż w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy rok temu. Większość sprowadzanych samochodów jest już mocno wyeksploatowana. W lipcu 50,5 proc. z nich miała więcej niż dziesięć lat. W podsumowaniu od stycznia takich wiekowych aut jest jeszcze więcej – 51,3 proc.
Tymczasem w lipcu ubiegłego roku import w grupie najstarszych samochodów miał 48,9-procentowy udział, natomiast za okres od stycznia do końca lipca – udział 49,1-procentowy.
W dodatku ta struktura wieku pogarsza się od dłuższego czasu. W 2012 roku pojazdów w grupie dziesięć lat i więcej było w całym imporcie 46,3 proc. Więcej niż teraz było natomiast samochodów młodych, mających nie więcej niż cztery lata (8,1 proc.). Teraz tych ostatnich sprowadza się w granicach 7 proc.
– Taki import jest mało opłacalny, bo samochody młodsze, z niewielkimi przebiegami są na zagranicznych rynkach drogie. Jeśli ktoś je sprowadza, to zwykle auta po kraksach i kolizjach. Naprawia się je, a potem sprzedaje jako bezwypadkowe – twierdzi właściciel autokomisu w Warszawie. Głównym źródłem zasilającym import aut używanych jest rynek niemiecki.
W rankingu marek zdecydowanie prowadzi Volkswagen. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego od stycznia do lipca sprowadzono prawie 63,8 tys. używanych samochodów tej marki. To wynik prawie 2 proc. lepszy od ubiegłorocznego.