- Oferowaliśmy przyspieszoną dostawę sprawdzonego w boju śmigłowca S-70iTM Black Hawk, produkowanego w zakładach PZL Mielec od 2010 roku, oraz S-70BTM Seahawk, uznawanego za najlepszy na świecie śmigłowiec do zwalczania okrętów podwodnych – przypomina PZL Mielec. W przypadku sfinalizowania ostatecznej konfiguracji helikoptera, firma Sikorsky byłaby w stanie dostarczyć śmigłowiec z podkarpackich zakładów już w ciągu 12 miesięcy od podpisania kontraktu – twierdzi zarząd mieleckiej spółki .
PZL Mielec wzywa do zmiany decyzji
Firma w specjalnym komunikacie podkreśla, że oferta offsetowa konsorcjum wyceniana na 3,3 mld dol., opierała się na istniejącej polskiej bazie przemysłu lotniczego i przewidywała jego rozbudowę. Janusz Zakręcki, prezes PZL Mielec wzywa MON do ponownej analizy decyzji: - Ponad 2100 pracowników i sieć krajowych poddostawców jest wciąż gotowych dostarczać atrakcyjne cenowo i niezawodne śmigłowce wielozadaniowe dla potrzeb wojska - podkreśla.
Krzysztof Krystowski, prezes PZLŚwidnik/Agusta Westland na werdykt MON reaguje emocjonalnie: to smutne i zaskakujące, że armia decyduje się na sprzęt z importu, gdy fabrykę nowoczesnych śmigłowców ma u siebie w kraju – mówi.
PZL Świdnik straci
W firmowym oświadczeniu zarząd PZL Świdnik ostrzega ,że swoją decyzją MON już poważnie zakwestionowało ugruntowaną pozycję jaką PZL-Świdnik ma w polskim przemyśle lotniczym oraz unikalny wkład świdnickiego zakładu, będącego jedyną polską firmą zdolną do samodzielnego projektowania, produkcji oraz serwisowania śmigłowców, w rozwój polskiej gospodarki. Koncern oszacował swoja ofertę offsetową na 1 mld euro.
Zamiast tego, MON wybrało "starzejący się model o mniejszych możliwościach, oferowany przez producenta, który nie poczynił żadnych inwestycji przemysłowych w Polsce" - czytamy w komunikacie.