David Chang, dyrektor finansowy Asusa, powiedział agencji Reuters, że kierujący Asusem Johnny Shih prowadził wewnętrzne rozmowy dotyczące ewentualnego przejęcia HTC. Jednocześnie zaznaczył, że szanse na taką transakcję są jednak nieznaczne. Powód? Asus nie jest spółką, która zakłada wzrost poprzez akwizycje. Do tej pory koncern rozwijał się organicznie.

Asus to czwarty gracz na rynku komputerów (udział na poziomie ponad 7 proc.), plasujący się za takimi markami, jak Lenovo, HP i Dell. HTC miałby wzmocnić kulejącą nogę firmy w segmencie smartfonów. Firma sprzedała w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku tylko 3 mln telefonów. Teraz liczy, że II kwartał przyniesie sprzedaż na poziomie 4,8 mln sztuk. Producent prognozuje, iż w sumie w całym roku wprowadzi na rynek 25 mln aparatów, w tym 17 mln sztuk poza głównym rynkiem zbytu, którym są Chiny.

HTC boryka się z problemami – przychody firmy maleją (w II kwartale tego roku mają się skurczyć o 30 proc.), a wartość marki spadła w ciągu czterech la z niemal 34 mld dol. do 2 mld dol. Eksperci mówią już o poważnych tarapatach. Od marca tego roku cena akcji firmy spadła prawie o połowę (jest na poziomie najniższym od dekady). Prognozy HTC na II kw. 2015 r mówią o nawet 291 mln dol. straty netto. To oznaczałoby, że koncern znajdzie się na minusie pierwszy raz od roku. Gwoździem do trumny HTC są fatalne wyniki zainteresowania flagowym smartfonem One M9.

Ale i Asus nie znajduje się w historycznie najlepszej formie. W I kw. 2015 r. zysk netto spółki był najniższy od trzech lat. Wynik pociągnęła w dół spadająca sprzedaż notebooków i tabletów oraz niekorzystne zmiany kursów walut.