Szef węgierskiej dyplomacji, który od początku wojny był w Moskwie już pięciokrotnie, spotkał się we czwartek, 11 kwietnia, z szefami firm aktywnych w Rosji i zachęcał je do większej aktywności. „W ubiegłym roku wartość naszego eksportu do Rosji sięgnęła ponad miliarda dolarów. A obecność takich gigantów, jak MOL, Gedeon Richter czy OTP bądź Egis powinno zachęcić innych do większej aktywności w tym kraju” — napisał Szijjarto po spotkaniu na Facebooku, który jest w Rosji zakazany. Meta została uznana w Rosji za organizację ekstremistyczną — podkreśliła rosyjska agencja TASS w relacji z tego spotkania, o którym napisała, że „było zamknięte dla prasy”.

Węgry chcą większej aktywności firm w Rosji

Péter Szijjártó wskazał również, że jego rozmówcy z branż farmaceutycznej, spożywczej, medycznej, budowlanej, energetycznej i rolnej nie zamierzają opuszczać rosyjskiego rynku. „Nasz rząd wpiera ich we wszystkim, czego im tylko potrzeba” — czytamy na stronie Szijjarto. Dodał tam również, że „węgiersko-rosyjska współpraca gospodarcza ma długą i pełną sukcesów tradycję”. „Jest wielki popyt na współpracę z naszymi firmami i ogromny popyt na węgierskie produkty” — czytamy dalej.

Czytaj więcej

Rosjanie zniszczyli największą elektrownię w obwodzie kijowskim. Jest reakcja UE

Wcześniej węgierski minister skarżył się, że np. na rynku ukraińskim MOL spotykał się z bardzo nieprzyjaznymi reakcjami. Ten temat podnosił także w Brukseli, narzekając, że z tego powodu węgierskie firmy w Ukraińie spotykają się z ostracyzmem. Jego zdaniem taka sytuacja jest nie do zaakceptowania, ponieważ Ukraina otrzymuje od Węgier pomoc finansową. — Węgry robią wszystko, aby wspierać Ukrainę. Tymczasem produkty Richtera i Egisa nie zostały dopuszczone na rynek ukraiński, a nawet słychać było wezwania do bojkotu MOL-a właśnie z powodu jego sukcesów na rosyjskim rynku — podkreślił Szijjarto. Zaapelował wtedy do Komisji Europejskiej, aby zareagowała na tę sytuację i zapewniła firmom z UE możliwość robienia biznesu w Ukrainie bez jakichkolwiek ograniczeń.