Do tej pory pojęcie „kurort” kojarzyło się w Korei Północnej ze strasznymi obozami koncentracyjnymi, w których reżim przetrzymuje setki tysięcy ludzi, zmuszając ich do niewolniczej pracy, głodząc i torturując. Tymczasem dziś, 9 lutego, samolotem linii KRLD Air Koryo z Władywostoku do Pjongjangu grupa rosyjskich turystów poleciała na narty do „kurortu” w Korei Północnej, poinformowały władze Kraju Primorskiego, który graniczy z KRLD.
Czytaj więcej
Do tego doszło. Rosja będzie importować odzież, obuwie i inne towary przemysłu lekkiego z jednego z najbiedniejszych, wykorzystujących niewolniczą pracę, od dziesięcioleci pozostających w izolacji, państw świata - reżimowej Korei Północnej. Pierwsze zakupy już rosyjski reżim poczynił. Kupił koreańskie rakiety i pociski.
„Piękny i niesamowity kraj”. Co robią Rosjanie na nartach w Korei Północnej?
Zdaniem Aleksieja Stariczkowa, szefa Agencji Współpracy Międzynarodowej Kraju Primorskiego, „prawie 100” osób wyjechało do „pięknego i niesamowitego kraju”. Dyrektor biura podróży Vostok Intour Inna Muchina wyjaśniła, że w grupie turystów byli mieszkańcy wielu regionów Rosji: „z Władywostoku, Chabarowska, Irkucka, Nowosybirska i Moskwy”.
„Pierwszego dnia turyści przybędą z Władywostoku do stolicy KRLD, miasta Pjongjang, i poznają jego kluczowe atrakcje, w tym Bramę Triumfalną, Pomnik Idei Dżucze, pomnik założenia Partii Robotniczej Korei, Plac Kim Ir Sena i inne. Po Pjongjangu turyści udadzą się bezpośrednio do ośrodka narciarskiego Masikryong”.
Wycieczka jest niezwykle krótka — 4 dni i 3 noce, nie wiadomo więc, czy w ogóle Rosjanie zdążą założyć narty. Cena wynosi 750 dolarów (68,1 tys rubli). Obejmuje - jak tłumaczy organizator, biuro Vostok Intour — turystyczną wizę wjazdową do KRLD, przeloty oraz zakwaterowanie w hotelach czterogwiazdkowych (jedna noc) i pięciogwiazdkowych (dwie noce).