Start-upy nie godzą się na nowy pomysł UE i płacenie za internet

UE rozważa zgodę na opłaty za korzystanie z infrastruktury umożliwiającej prowadzenie e-biznesu. Technologiczne firmy alarmują: to zahamuje rozwój innowacji. Konsultacje potrwają do 19 maja.

Publikacja: 08.05.2023 03:00

Start-upy nie godzą się na nowy pomysł UE i płacenie za internet

Foto: Adobe Stock

Czy czeka nas koniec otwartego, darmowego dostępu do sieci? W Brukseli analizowany jest pomysł, aby tzw. big techy, jak m.in. Google, Facebook, czy Netflix, których biznesy w całości oparte są o internet, choć w praktyce nie mają własnej infrastruktury sieciowej, płaciły za dostęp do niej. Pomysł, wspierany przez lobby operatorów telekomunikacyjnych, w założeniu wycelowany jest w e-gigantów zza oceanu, którzy wykorzystują do swojej działalności infrastrukturę budowaną z unijnych pieniędzy. Eksperci ostrzegają, że, paradoksalnie, takie rozwiązanie wzmocni wielkie koncerny, budowa jednorożców (młodych, innowacyjnych firm wartych ponad 1 mld dol.) w UE stanie się jeszcze trudniejsza. Do tego powstanie niebezpieczny precedens i w przyszłości opłatami mogą zostać objęci wszyscy korzystający z tej infrastruktury – zarówno mniejsi użytkownicy biznesowi, jak i zwykli internauci.

Zwrot z inwestycji

W UE rozpoczęła się niedawno dyskusja o tzw. neutralności sieci. Idea jest taka, by każdy rodzaj transferu danych w internecie był traktowany jednakowo (niezależnie od rodzaju nadawcy/odbiorcy czy sposobu, w jaki treść jest wysyłana). Część ekspertów uważa, że płacenie przez użytkowników za traktowanie usług, z których korzystają, w sposób priorytetowy (aby zapewnić brak opóźnień lub przerw w dostawach), byłoby zaprzeczeniem owej idei. „Doprowadziłoby do sytuacji, w której internet przekształciłby się w rynek oparty na podaży i popycie – pierwszeństwo mieliby ci, którzy płacą więcej. To rodziłoby zaś sytuacje, w których takie usługi realizowane byłyby kosztem innych – spowalnianych czy blokowanych” – ostrzega fundacja Startup Poland. I wskazuje, że wizja pakietów, w których niektóre usługi będą działać, a inne nie, oraz istnieją nielimitowane pakiety dla bogatych, z pełnym dostępem do usług, byłaby tożsama z sytuacją selektywnego dostarczania elektryczności, wody lub usług telefonicznych.

Czytaj więcej

Nastał czas karaluchów, koniec ery jednorożców. Zapaść na rynku start-upów

To na razie czarny scenariusz, ale pomysły, które pojawiają się w Brukseli, mogą prowadzić w takim kierunku. Chodzi o poniekąd zrozumiałą koncepcję lansowaną przez telekomy, by wielkie platformy internetowe, korzystające z ogromnych przepustowości w sieci, dokładały się do infrastruktury. Komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton niedawno przyznał, iż operatorzy „nie uzyskują odpowiedniego zwrotu z inwestycji” z utrzymania swoich sieci i już czas na „godziwe wynagrodzenia sieci”.

Trudniej o jednorożca

To wcale nie jest nowy temat. Jak tłumaczy Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska (ZCP), podobne próby wprowadzenia opłaty sieciowej miały miejsce ponad dekadę temu. Na razie Bruksela prowadzi konsultacje w sprawie tej koncepcji. Potrwają one do 19 maja. – To może jednak zmienić krajobraz gospodarki przechodzącej transformację cyfrową. Polska i inne kraje regionu powinny być szczególnie zaangażowane w debatę, bo ich cyfrowe gospodarki należą do najszybciej rozwijających się w Europie – podkreśla prezes ZCP.

Analitycy uważają, że nałożenie opłat na dostawców usług, aplikacji i treści internetowych spowoduje mniej wydajne przepływy ruchu (chodzi o tzw. throttling, czyli spowalnianie transmisji). – KE, mając dobre intencje, sprawi, iż opłaty te będą mieć trwałe negatywne reperkusje dla start-upów, ich konkurencyjności i internetu, jaki dziś znamy – niepokoi się Ines Moreno z organizacji Allied for Startups. I zaznacza, że to równa przepustowość czyni z internetu siłę napędową innowacji i wolności słowa. – Wprowadzenie opłat umocni pozycję dużych dostawców treści, mniejszym podmiotom trudno będzie z nimi konkurować. Poza tym w przyszłości mniejsze podmioty też mogą być „poproszone” o płacenie za dostęp do sieci. To zahamuje innowacyjność i zainteresowanie inwestorów europejskimi start-upami – ostrzega Moreno.

Jej obawy potwierdzają młode, innowacyjne spółki. Z badań Startup Poland, które „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, wynika, iż 97 proc. start-upów z Polski, Litwy, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Chorwacji spodziewa się, iż w konsekwencji opłat budowa jednorożców w UE stanie się jeszcze trudniejsza. 72 proc. respondentów uważa, że w takim otoczeniu zdobycie finansowania będzie większym wyzwaniem, a 86 proc., iż odbije się to na tworzonych przez spółki nowatorskich projektach technologicznych.

Na ewentualnych opłatach skorzysta grono telekomów (jak podał Reuters, chodzi m.in. o Orange, Deutsche Telekom czy Telecom Italia), które – za pośrednictwem organizacji ETNO i GSMA lub samodzielnie – zabiegają w KE o wprowadzenie podatku infrastrukturalnego od big techów. Attaché cyfrowy Aleksander Sołtysik ze stałego przedstawicielstwa Polski w UE wskazywał na początku br., że dostawcy treści mogliby łożyć na specjalny fundusz szerokopasmowy, wspierający rozbudowę infrastruktury w UE.

Tomasz Snażyk, prawnik, prezes fundacji Startup Poland

O planach Komisji Europejskiej w sprawie zasady neutralności sieci dowiedzieliśmy się pod koniec ub.r. W marcu br., wraz z innymi organizacjami start-upowymi z Europy, opublikowaliśmy manifest: zdefiniowaliśmy w nim filary, którymi ustawodawcy powinni się kierować w kontekście start-upów. Jeden z nich to zapewnienie neutralności sieci jako podstawy innowacji i wzrostu. Otwarty internet oferuje wszystkim równe szanse konkurowania, niezależnie od zasobów, którymi dysponują. Zmiany w tym zakresie grożą spowolnieniem innowacyjności i ograniczeniem atrakcyjności UE jako miejsca inwestycji. 

E-podatek dla big techów

Z końcem lutego KE rozpoczęła konsultacje w celu zebrania opinii na temat potencjalnego wprowadzenia tzw. podatku infrastrukturalnego, który płacić miałyby największe platformy internetowe i duzi dostawcy treści. W ten sposób najwięksi użytkownicy sieci, działający w modelu „over-the-top” (OTT), mieliby dołożyć się do finansowania rozwoju infrastruktury w Europie. W wielu krajach na świecie kwestie korzystania z infrastruktury internetowej wciąż nie są precyzyjnie uregulowane, choć w Azji i USA obowiązki dotyczące firm OTT są na bardziej zaawansowanym etapie (zwolennikami tych zmian mają być m.in. tamtejsi regulatorzy). Wspomnieć warto, że już w 2014 r. amerykański operator Comcast i Netflix uzgodniły, że streamingowa platforma będzie płacić za łącza udostępnione jej bezpośrednio przez telekom (tzw. peering) do wymiany ruchu. ∑

Czy czeka nas koniec otwartego, darmowego dostępu do sieci? W Brukseli analizowany jest pomysł, aby tzw. big techy, jak m.in. Google, Facebook, czy Netflix, których biznesy w całości oparte są o internet, choć w praktyce nie mają własnej infrastruktury sieciowej, płaciły za dostęp do niej. Pomysł, wspierany przez lobby operatorów telekomunikacyjnych, w założeniu wycelowany jest w e-gigantów zza oceanu, którzy wykorzystują do swojej działalności infrastrukturę budowaną z unijnych pieniędzy. Eksperci ostrzegają, że, paradoksalnie, takie rozwiązanie wzmocni wielkie koncerny, budowa jednorożców (młodych, innowacyjnych firm wartych ponad 1 mld dol.) w UE stanie się jeszcze trudniejsza. Do tego powstanie niebezpieczny precedens i w przyszłości opłatami mogą zostać objęci wszyscy korzystający z tej infrastruktury – zarówno mniejsi użytkownicy biznesowi, jak i zwykli internauci.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Made in Poland z coraz większymi problemami
Biznes
Tajemniczy proces miliarderki. W partii komunistycznej trwa walka
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów