Reklama

Rząd pomoże wybudować fabrykę Izery

Produkcja polskiego samochodu elektrycznego Izera ma ruszyć za cztery lata w Jaworznie. Budowa fabryki – już za niespełna rok. Państwo dofinansuje inwestycję.

Aktualizacja: 15.12.2020 21:44 Publikacja: 15.12.2020 21:00

Rząd pomoże wybudować fabrykę Izery

Foto: materiały prasowe

W pierwszym etapie zdolność produkcyjna fabryki ma sięgnąć 100 tys. samochodów rocznie. Po rozbudowie mogłaby zostać nawet podwojona. Szacuje się, że koszt inwestycji może sięgnąć 5 mld zł. – Będziemy pracować, aby finansowanie inwestycji było wspierane przez budżet państwa – zapowiedział na wczorajszej konferencji prasowej minister klimatu Michał Kurtyka.

Produkcja samochodu rozpocznie się jednak później, niż pierwotnie planowano: jeszcze na lipcowej prezentacji Izery spółka ElectroMobility Poland (EMP) informowała o zamiarze rozpoczęcia produkcji przed końcem 2023 r. Okazuje się, że potrzeba więcej czasu na przygotowania do rozpoczęcia budowy. – Jestem przekonany, że czas zainwestowany teraz zwróci się na dalszych etapach projektu – powiedział Piotr Zaremba, prezes EMP.

Miejsce pod zakład wybierano spośród 30 lokalizacji. Atutem Jaworzna okazały się dostępne grunty: 118 ha pod fabrykę oraz 200 ha na inwestycje poddostawców. Także dostęp do infrastruktury drogowej i kolejowej. EMP już otrzymała decyzję inwestycyjną Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, na której terenie fabryka zostanie zlokalizowana. Działa tam duża część firm produkujących komponenty do produkcji aut. W fabryce Izery powstanie 3 tys. miejsc pracy i kolejne 12 tys. u jej poddostawców.

Auto ma być dostępne cenowo. W kraju rata miesięczna uwzględniająca koszt energii powinna być niższa niż rata za porównywalny samochód spalinowy.

Według założeń rządu inwestycja w budowę fabryki samochodów elektrycznych powinna aktywnie włączyć Polskę w rozwój globalnej elektromobilności. Izera ma bowiem trafiać również na konkurencyjne rynki europejskie. Co do powodzenia tych planów spora część branży motoryzacyjnej ma jednak wątpliwości. Dotychczasowe plany rozpędzania elektromobilnego rynku – jak milion samochodów elektrycznych w 2025 r. czy zwiększenie popytu na e-auta poprzez dopłaty – zakończyły się fiaskiem.

Reklama
Reklama

Sukcesem jest tymczasem duży napływ do Polski zagranicznych inwestycji w sektorze elektromobilności. Według brukselskiej organizacji Transport & Environment w ub. r. zagraniczni inwestorzy zapowiedzieli projekty warte ponad 778 mln euro, które mają przynieść blisko 1,4 tys. miejsc pracy. To m.in. produkcja katod niklowych w Koninie (Johnson Matthey), modułów bateryjnych w Jaworze (Mercedes), silników elektrycznych i skrzyń biegów do hybryd w Wałbrzychu (Toyota) czy elektrolitu w Oławie (Guotai-Huarong). Największym przedsięwzięciem będzie warta 2,8 mld euro rozbudowywana fabryka baterii w Kobierzycach (LG Chem).

Problemem może się jednak okazać brak specjalistów, m.in. inżynierów odpowiadających za testy końcowe modułów i ogniw akumulatora samochodu elektrycznego. Poszukiwani są także pracownicy na stanowiska związane z samym montażem akumulatorów. Według Bergman Engineering elektromobilny rynek rozwija się nie tylko w kierunkach typowo produkcyjnych. Na znaczeniu zyskują również specjaliści zajmujący się systemami do rozliczeń usług ładowania samochodów czy rezerwacji miejsc na stacjach.

Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Biznes
Chińskie auta jak szpiedzy, blokada Wenezueli i nowe sankcje USA na Rosję
Biznes
Chiński „szpieg” na kółkach. Czy chińskie samochody są bezpieczne?
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama