Reklama

Używane auta potaniały. Na chwilę, bo zaopatrzenie rynku już słabnie

Wyhamowanie produkcji samochodów przez brak półprzewodników będzie napędzać boom na rynku wtórnym. Niektóre modele nie starsze niż rok są już droższe od katalogowych cen poszukiwanych nowych odpowiedników.

Publikacja: 10.02.2022 21:00

Polski rynek wtórny zasila niewielki odsetek aut w młodym wieku. W prywatnym imporcie większość stan

Polski rynek wtórny zasila niewielki odsetek aut w młodym wieku. W prywatnym imporcie większość stanową auta ponad dziesięcioletnie.

Foto: Shutterstock

Używane samochody w styczniu niespodziewanie staniały. Ta obniżka, pierwsza od pięciu miesięcy, jest dość zaskakująca, bo kryzys półprzewodników i ograniczona dostępność aut nowych z powodu wyhamowania produkcji zwiększają popyt na rynku wtórnym. Tymczasem, jak podała sieć autocentrów AAA Auto, opierając się na ofertach widniejących w komisach, w serwisach internetowych oraz u dilerów samochodów używanych (przeanalizowano 194,8 tys. ofert), średnia cena używanego samochodu osobowego oferowanego w Polsce do sprzedaży spadła w ubiegłym miesiącu o 1,4 tys. zł w porównaniu z grudniem 2021 r. – do poziomu 22,5 tys.

Źródło już wysycha

Powodem spadku ma być większa liczba ofert. Z danych Aures Holdings, operatora AAA Auto wynika, że styczeń przyniósł wzrost liczby dostępnych na rynku wtórnym aut o ponad 12,6 tys. w porównaniu z grudniem ub. roku. Nie wiadomo jednak, jak długo utrzyma się taka sytuacja, bo według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), w pierwszym miesiącu obecnego roku liczba używanych samochodów sprowadzanych z zagranicy, będących głównym źródłem zasilającym polski rynek wtórny, zmalała w ujęciu rocznym o 6,5 proc. do niespełna 55,4 tys. W dodatku styczniowy import okazał się niższy, porównując miesiąc do miesiąca: w grudniu zbliżał się do 63,8 tys. Instytut Samar podał, że w pierwszym miesiącu tego roku liczba sprowadzonych do Polski z zagranicy używanych samochodów osobowych i dostawczych była najniższa od ośmiu lat.

Na spadek średniej ceny ma jednak wpływać rosnąca oferta samochodów starych, o niskiej jakości i dużych przebiegach. PZPM podaje, że w styczniu aż 64 proc. sprowadzonych z zagranicy samochodów miało ponad dziesięć lat. To 1,2 pkt proc. więcej niż w tym samym miesiącu przed rokiem. – Ich cena jest niższa, dzięki czemu konkurują z autami z rynku krajowego o wyższej jakości – komentują eksperci AAA Auto.

Sytuacja z cenami może się jednak szybko zmienić, jeśli strumień napływających do Polski używanych samochodów z zagranicy będzie dalej słabnąć. A jest to prawdopodobne: wysycha bowiem cały europejski rynek wtórny, bo przez kryzys z brakiem półprzewodników wyhamowała produkcja aut. W rezultacie nie ma dopływu samochodów z agencji wynajmu, które pozbywały się pojazdów podczas pandemii, a teraz nie mogą kupić nowych. Konsumenci oczekujący na samochód z salonu odkładają sprzedaż starego auta do czasu, aż będą mieli to nowe lub w ogóle go nie sprzedają. Także użytkownicy samochodów w leasingu, przy braku możliwości wymiany ich na nowe, wykupują je pod koniec okresu leasingowania. To rozkręca popytowe szaleństwo.

Już w końcu ubiegłego roku internetowa platforma sprzedaży Carvago.com sygnalizowała, że dostępność w Europie używanych samochodów jest najniższa od pięciu lat. Jeśli w Polsce w maju 2020 r. liczba ofert używanych aut sięgała 290 tys., to w styczniu 2021 r. spadła do 192 tys., a w listopadzie skurczyła się do 153 tys. Zdaniem Jakuba Sulty, prezesa Carvago, liczba oferowanych pojazdów z drugiej ręki spadła do poziomu z 2009 roku. A jeśli wcześniej liczba aut używanych wzrastała co roku od 1 do 3 procent, proporcjonalnie do liczby samochodów na drogach, to dziś ofert sprzedaży pojazdów używanych jest tyle samo co 13 lat temu, kiedy świat borykał się z globalnym kryzysem gospodarczym.

Reklama
Reklama

Brakuje zwłaszcza samochodów w młodym wieku, na które popyt jest szczególnie duży. Pokazała to końcówka ubiegłego roku. – O ile ceny samochodów używanych wzrosły w ciągu ostatniego roku o około 10–15 proc., o tyle w segmencie samochodów poniżej drugiego roku życia, w przypadku niektórych modeli często jest to ponad 20 proc., a w niektórych krajach nawet ponad 30 proc. W tym momencie zbliżamy się do cen, za które te modele były sprzedawane jako nowe – mówił Petr Vanecek, dyrektor operacyjny Aures Holdings. Jak stwierdził, w bliższej perspektywie nie należy się spodziewać poprawy sytuacji.

Zwłaszcza że nowe auta bardzo drożeją: według prognoz platformy sprzedażowej Carsmile oferującej nowe samochody za pośrednictwem internetu, w tym roku w cennikach importerów podrożeją one średnio o 15–20 proc. – Odczuwalny przez nabywców wzrost stawek w 2022 r. będzie jednak większy z uwagi na to, że z rynku praktycznie zniknęły rabaty dilerskie – przewiduje Michał Knitter, wiceprezes Carsmile. Jak szacuje firma Exact Systems zajmująca się kontrolą jakości w przemyśle motoryzacyjnym, o ile dynamika wzrostu cen samochodów w segmencie marek popularnych wyniesie ok. 15 proc., o tyle jeszcze większe podwyżki nastąpią w segmencie aut marek premium, które miałyby zdrożeć nawet o jedną czwartą.

Im starszy, tym droższy

Dlatego na rynku wtórnym dochodzi do paradoksalnych sytuacji. W Wielkiej Brytanii już trzy miesiące temu ceny w autokomisach podskoczyły o jedną czwartą, a Auto Trader Group PLC podawał, że przez opóźnienia w produkcji i pustki w salonach aż 17 proc. aut nie starszych niż rok jest droższych od ich nowych odpowiedników. Firma AA Cars wyliczyła, że ceny najpopularniejszych samochodów na rynku brytyjskim wzrosły od 2019 r. o 57 proc. Z kolei według BBC News, przez duży popyt na niektóre modele aut ich wartość zaczęła rosnąć wraz z wiekiem. Przykładem miał być pięcioletni mini hatch: w 2021 r. jego cena wzrosła o 15 proc. w porównaniu z ceną trzyletniego modelu w 2019 r., co oznacza, że samochód zyskał na wartości, mimo że był starszy o dwa lata.

Malejąca podaż wywindowała ceny także na rynku amerykańskim. W listopadzie ub. roku organizacja Consumer Report informowała, że ceny używanych samochodów są o 42 procent wyższe niż w pierwszym kwartale 2020 r., a według firmy konsultingowej PureCars, liczba wyszukiwań konsumenckich używanych samochodów zwiększyła się dwukrotnie. Jak podawał serwis motoryzacyjny Edmunds, już w czerwcu 2021 r. przeciętny dziewięcioletni samochód zmieniał właściciela za prawie 13,3 tys. dol., co r./r. stanowiło podwyżkę o 30 proc. Z kolei auto pięcioletnie kosztowało 24 tys. dol., o ponad 6 tys. więcej niż rok wcześniej.

Według danych Instytutu Samar, najczęściej sprowadzaną do Polski marką w styczniu 2022 r. był Volkswagen (6,4 tys.), następnie Opel (6,1 tys.) i Ford (5,7 tys.). Na dalszych miejscach uplasowały się: Audi, Renault i BMW. Z kolei najpopularniejszym modelem w styczniowym imporcie było Audi A4, które wyprzedziło Opla Astrę, Volkswagena Golfa, BMW 3 i Audi A3.

O ile obecność poszczególnych marek i modeli w rankingach popularności pozostaje w miarę stabilna, z niewielkimi roszadami, o tyle struktura napędów coraz bardziej się zmienia. – W wynikach importu widać powolne, ale systematycznie słabnące zainteresowanie silnikami wysokoprężnymi – podał Samar. W styczniowym imporcie miały udział 41,6-proc., przy czym trend 12-miesięczny spadł do poziomu 41,9 proc. i jest najniższy od marca 2018 roku.

Reklama
Reklama
Karolína Topolová dyrektor generalna i prezes zarządu AURES Holdings, operatora sieci centrów samochodowych AAA AUTO

Jeszcze dwa lata temu było nie do pomyślenia, aby ceny używanych samochodów rosły wraz z ich wiekiem. Co roku w styczniu cena używanych samochodów malała, a przez większość czasu ich oferta na rynku stale się poszerzała, ponieważ producenci na bieżąco dostarczali nowe modele. Nadeszła jednak pandemia Covid-19, zwiększyła się presja na wprowadzanie elektromobilności, wzrosła inflacja, i nagle wszystko ma inny wymiar. Samochody używane stały się alternatywą dla nowych, ponieważ mamy do czynienia z ich niedoborem. Obecnie czas oczekiwania na nowy samochód wynosi średnio 12–18 miesięcy. Rośnie też zainteresowanie indywidualnym transportem samochodowym, ponieważ podróżujący nie chcą zarazić się w transporcie publicznym. Pandemia ograniczyła połączenia lotnicze, więc z rynku znikają auta rodzinne, dlatego, że bezpiecznej nam jest podróżować własnym samochodem. Coraz częściej też obsługujemy klientów w dojrzałym wieku, którzy wcześniej nie posiadali samochodu, a teraz nie chcą ryzykować zdrowia z powodu koronawirusa. Oprócz tego pojawiło się nowe zjawisko – wraz z rosnącą presją przechodzenia na elektromobilność więcej osób chce kupić swój, być może ostatni, tradycyjny samochód z silnikiem spalinowym. Na to wszystko nakłada się cień możliwego spowolnienia gospodarczego, uszczuplającego dochody gospodarstw domowych, którego doświadczyliśmy w latach 2008-2009. A to oznacza zazwyczaj większą skłonność konsumentów do kupowania samochodów używanych. To wszystko tłumaczy, co obecnie dzieje się na rynku samochodów używanych w Europie Środkowej i jaki może być jego dalszy rozwój. Ceny takich aut szybko rosną, więc obecnie opłaca się zainwestować w zwykłe używane auto. Ilustruje to przykład popularnych samochodów: rok temu na rynku wtórnym Opel Astra kosztował 25 100 zł, dzisiaj taki sam model można kupić przeciętnie za 27 900 zł. Audi A4 kosztowało 40 900 zł i w tym roku już możemy go nie kupić za mniej niż 45 000 zł. Citroen C3 kosztował 18 500 zł, a obecnie 22 450 zł. Jednocześnie producenci nowych aut starają się nadrobić opóźnienia w produkcji wywołane pandemią. W międzyczasie pojawił się kryzys czipowy, który uniemożliwił im dokończenie wyprodukowanych już samochodów. A ostatnio cios poniosła czeska Škoda po tym, jak spłonęły magazyny podwykonawcy, powodując straty wynoszące 200 mln zł. Jestem więc przekonana, że 2022 będzie rokiem aut używanych oraz rozwoju nowych możliwości w handlu. W pandemii sprawdziliśmy, że nawet tak wielowymiarowy produkt jak samochód używany zdał egzamin w sprzedaży internetowej. Gdy wszystkie nasze oddziały w Czechach z rozporządzenia rządu zostały zamknięte, sprzedawaliśmy online nawet kilka tysięcy samochodów miesięcznie. Dlatego widzimy duży potencjał w handlu internetowym. Wiemy też, jak sprawić, aby w przyszłości ułatwić klientom kupno auta. Nasze doświadczenia wykorzystaliśmy w pierwszym projekcie wdrażanym w Europie Zachodniej. W Niemczech uruchomiliśmy handel internetowy pod nazwą Driverama. Dotychczasowe rezultaty są pozytywne i pokazują, że skup oraz sprzedaż samochodów używanych online są opłacalne i wyznaczają kierunek dla całego sektora w przyszłości.

Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Biznes
Chińskie auta jak szpiedzy, blokada Wenezueli i nowe sankcje USA na Rosję
Biznes
Chiński „szpieg” na kółkach. Czy chińskie samochody są bezpieczne?
Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama