#RZECZoBIZNESIE: Marek Szewczyk: Aukcja koni w Janowie Podlaskim zakończona porażką

Aukcja koni w Janowie Podlaskim była największą na świecie. Teraz poszła w świat fama, że tu w Polsce zaczynają oszukiwać - mówi Marek Szewczyk, były redaktor naczelny Konia Polskiego, autor znanego bloga hipologika.pl.

Aktualizacja: 16.08.2016 15:20 Publikacja: 16.08.2016 14:18

#RZECZoBIZNESIE: Marek Szewczyk: Aukcja koni w Janowie Podlaskim zakończona porażką

Foto: Rzeczpospolita

Słynna aukcja koni arabskich "Pride of Poland" w Janowie Podlaskim przebiegła w tym roku burzliwie – uczestnicy oskarżyli organizatorów o oszustwa, niekompetencję licytatorów i nieuczciwe zawyżanie kwot. Nie tylko przełożyło się to na niskie wyniki finansowe, ale również przyćmiło wizerunek polskiej aukcji, która od lat zrzeszała miłośników koni z całego świata.

- Wynik finansowy jest poniżej oczekiwań. Agencja zapowiadała, że chciałaby uzyskać średnią ważoną z ostatnich lat, czyli 2 mln euro, a było 1 mln 271 tys. euro – mówi Marek Szewczyk.

To znacznie niższy wynik z porównaniu do zeszłorocznej aukcji, w trakcie której Agencja Nieruchomości Rolnych zarobiła aż 4 mln euro. - Zeszły rok był rekordowy, to była najlepsza aukcja w historii – podkreśla Szewczyk.

Podczas niedzielnej aukcji sprzedano zaledwie 16 z 31 koni. Już pierwsza licytacja klaczy Emira wzbudziła silne kontrowersje wśród uczestników i rzuciła cień na dalszy przebieg aukcji.

- Jak się sprzedaje pierwszego konia w aukcji, wiadomo, że jego licytacja wyznacza poziom całej aukcji i cen, tworzy pewną atmosferę – tłumaczy Szewczyk.

Organizatorzy liczyli zatem, że Emira sprzeda się spektakularnie i spodziewali się uzyskać za nią co najmniej 500 tys. euro. Zainteresowanie klaczą okazało się jednak niewielkie i padły oskarżenia, że to podstawieni licytanci wywindowali jej cenę aż do 550 tys. euro.

- Klacz niby sprzedano za 550 tys. euro, ale potem podano informację, że jeszcze nie wiadomo, kto ją kupił i w końcu nie zostało to ogłoszone. Nikt nie podpisał kontraktu – mówi Szewczyk.

- Tu dokonano jawnej manipulacji, w której brał udział amerykański aukcjoner. Nawet w Stanach Zjednoczonych oglądano tę aukcję i ludzie byli oburzeni – podkreśla.

Polska aukcja koni co roku przyciągała zamożnych kupców z całego świata, w szczególności z okolic Zatoki Perskiej. Tegoroczna edycja na długo jednak zaburzyła jej wizerunek w oczach klientów.

- To w ostatnich latach była największa i najważniejsza aukcja na świecie. Teraz ludzie się zastanawiają, czy również nie zostali oszukani – mówi Szewczyk i wspomina o kilku kupcach, którzy orzekli, że więcej już nie przyjadą na polską aukcję.

Słynna aukcja koni arabskich "Pride of Poland" w Janowie Podlaskim przebiegła w tym roku burzliwie – uczestnicy oskarżyli organizatorów o oszustwa, niekompetencję licytatorów i nieuczciwe zawyżanie kwot. Nie tylko przełożyło się to na niskie wyniki finansowe, ale również przyćmiło wizerunek polskiej aukcji, która od lat zrzeszała miłośników koni z całego świata.

- Wynik finansowy jest poniżej oczekiwań. Agencja zapowiadała, że chciałaby uzyskać średnią ważoną z ostatnich lat, czyli 2 mln euro, a było 1 mln 271 tys. euro – mówi Marek Szewczyk.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej