– Chodzi nam o to, by uniknąć w przyszłości przypadków „Misiewiczów" – tłumaczy jeden z ministrów zaangażowany w tworzenie nowego rozwiązania. Choć nasi rozmówcy z rządu nie chcą zdradzać szczegółów, jak wynika z naszych informacji, nowe ciało, które miałoby powstać w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, kontrolowałoby nominacje głównie w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Wyłapywałoby przypadki osób bez wystarczających kompetencji lub powoływanych wbrew przepisom do zbyt dużej liczby rad nadzorczych.
W pracach nad nowym rozwiązaniem bierze udział Mateusz Morawiecki, który – jak przypominają nasi rozmówcy – współpracował z Radą Gospodarczą przy Donaldzie Tusku. Przedstawiła ona już kilka lat temu pomysł Komitetu Nominacyjnego, który z powodu tarć w Platformie Obywatelskiej nigdy nie wszedł w życie. Tamto rozwiązanie polegało na tym, by do spółek powoływał ludzi powołany przez premiera komitet, który – przez wyłączenie odpowiedzialności poszczególnych ministrów, a szczególnie ministra skarbu – miałby zmniejszyć polityczny wymiar takich nominacji.
PiS planował likwidację Ministerstwa Skarbu i przekazanie kluczowych spółek pod nadzór ministrów energii, rozwoju i infrastruktury. Pozostałe spółki przeszłyby do holdingu nadzorowanego przez premiera. – To raczej nie będzie holding – mówi jeden z naszych rozmówców – ale ostateczna struktura tego ciała nie została jeszcze ustalona.