– Myślę, że chociażby podwyżka płacy minimalnej czy programy socjalne jak 500+ przyczynią się do wzrostu konsumpcji, a to właśnie na ten wskaźnik jesteśmy wrażliwi. Miałem okazję pracować w takich miejscach, gdzie prawdziwy kryzys „zjadał" pół firmy. Zmiana PKB o 0,3 punktu procentowego to jeszcze nie kryzys – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Jean-Francois Fallacher, prezes Orange Polska. Podtrzymał inwestycyjne plany firmy.
Wbrew opiniom, że Orange może wycofać się z inwestycji w światłowody (FTTH), gdy okaże się, że sprzedaż usługi idzie zbyt słabo, Fallacher zapewnia, że spółka z tej drogi nie zawróci. I to mimo że zarówno w Warszawie, jak i Londynie analitycy stawiają Orange pytania o sens inwestycji w FTTH.
– Tłumaczę to tak: nie mamy innego wyjścia – musimy inwestować w przyszłość. Nasz podstawowy biznes bez nich umrze – przekonuje Jean-Francois Fallacher, który kieruje największą firmą telekomunikacyjną w kraju od około 200 dni.
– Co by się stało, gdybyśmy jako operatorzy mobilni nie inwestowali w technologię 4G? Wypadlibyśmy z rynku lub oddalibyśmy jego dużą część – uważa Fallacher. – Gdybyśmy pięć–sześć lat temu dokładnie przyjrzeli się analizom biznesowym 4G, odpowiedź na pytanie o sens inwestycji w tę technologię wcale nie byłaby oczywista. Operatorzy wierzyli, że 4G będzie usługą premium dla klientów 3G. Być może początkowo nawet tak było, ale trwało to krótko, a rozwój 4G wymagał ogromnych inwestycji. Trzeba je jednak zrealizować, jeśli chce się zatrzymać klientów – przekonuje.
W III kw. br. Orange Polska sprzedał światłowodowy do internetu 18 tys. abonentów, przy zasięgu sieci przekraczającym 1,2 mln gospodarstw.