Na słabym rynku dostawcy coraz ostrzej walczą o zlecenia. Najświeższy spór dotyczy wartego ćwierć miliarda złotych przetargu na 14 pociągów dla Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, wygranego przez Stadlera. 26 września Newag wniósł odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej, zarzucając siedleckiej firmie czyn nieuczciwej konkurencji. Według producenta z Nowego Sącza współczynnik efektywności kosztowej (Wek) podany przez konkurenta został skalkulowany w sposób sprzeczny z warunkami zamówienia, „przepisami prawa powszechnie obowiązującego i stanem techniki, co powinno skutkować odrzuceniem oferty wykonawcy".
Newag wylicza, że wskazany współczynnik jest o połowę mniejszy od spełnianego przez pociągi Newagu i Pesy. „Tego rodzaju olbrzymiej różnicy Wek nie uzasadnia w żaden sposób budowa pojazdu Flirt oferowanego przez Stadlera" – zaznacza Newag. Wskazuje, że pojazd lżejszy jedynie o 3 tony (kilka proc.) od konkurencyjnych nie może zużywać o połowę energii mniej od innych. – Jesteśmy pewni swoich danych i przed sądem wykażemy, że nasz pojazd zużywa właśnie tyle energii – zapewnia prezes Stadler Polska Christian Spichiger.
Sama Łódzka Kolej Aglomeracyjna nie komentuje sprawy do momentu zakończenia postępowania w KIO.
Przed KIO także trwa walka o wart ponad 400 mln zł przetarg na dostawę tramwajów dla Krakowa, z którego Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne wykluczyło Pesę. 5 grudnia odbyła się w KIO rozprawa, w której wzięli udział także konkurenci: Stadler, Solaris i Skoda. Pesa opisuje, że MPK złożyło 70-stronicowe pismo oraz dwa segregatory zawierające 114 załączników do niego. Znalazły się tam także informacje stanowiące tajemnicę Pesy. Biorący udział w postępowaniu konkurenci otrzymali te dokumenty i zrobili fotokopie telefonami komórkowymi.
– Byliśmy zaskoczeni działaniem MPK Kraków w trakcie posiedzenia KIO. Do tej pory nie zdarzyło nam się, aby zamawiający przekazał bezpośredniej konkurencji dokumenty z realizacji projektu zawierające informacje stanowiące tajemnicę firmy. W dotychczasowych postępowaniach zarówno wykonawcy, jak i zamawiający zachowywali dużą ostrożność, aby nie narażać się na odpowiedzialność prawną i nie naruszać zasad uczciwej konkurencji. Nie wykluczamy podjęcia kroków prawnych – stwierdza dyrektor działu prawno-handlowego Pesy Wojciech Wachacki.