CIR poinformowało we wtorkowym komunikacie, że najważniejszymi rekomendacjami Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów (jest ich czternaście) są: maksymalne przyspieszenie prac nad rozporządzeniem w sprawie wymagań dla kotłów na paliwo stałe; pilne wprowadzenie rozporządzenia w sprawie norm jakościowych dla paliw stałych; priorytetyzacja środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) na działaniach prowadzących do jak najszybszej poprawy jakości powietrza; wprowadzenie wymogu stopniowego podłączania do sieci ciepłowniczej budynków zlokalizowanych na terenach miejskich i podmiejskich.
W przypadku rozporządzenia dot. kotłów - czytamy - powinno zostać ono przyjęte najpóźniej do końca kwietnia br., tak aby jego postanowienia zaczęły obowiązywać jeszcze przed rozpoczęciem sezonu grzewczego 2017/2018. Oznaczałoby to, że zgodnie z projektem rozporządzenia resortu rozwoju, od jesieni będzie można sprzedawać czy montować w Polsce kotły na paliwa stałe, które nie będą miały najwyższej, piątej klasy parametrów emisyjnych. Nowe restrykcje będą dotyczyły kotłów o mocy nie większej niż 500 kW, czyli takich, jakie stosowane są w domowych kotłowniach.
Rozwiązania ws. kotłów mają wyeliminować z rynku tzw. kopciuchy, czyli kotły niespełniające podstawowych norm w zakresie emisji pyłu i innych szkodliwych związków.
Wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz informowała we wtorek w TVP Info, że w Polsce jest ich dzisiaj zainstalowanych ok. 5,5 mln. Są one też zdecydowanie tańsze, ponieważ taki piec można kupić już za ponad 1 tys. zł. Z kolei kotły 5. klasy kosztują 6-8 tys. zł.
Organizacje pozarządowe informują też, iż rocznie na 200 tys. sprzedanych pieców węglowych w naszym kraju - 140 tys. to tanie urządzenia, o niskich standardach emisyjnych.