Amerykanie wciąż liczą straty, jakie wywołała eksplozja platformy wiertniczej Deepwater Horizon, do której doszło 20 kwietnia 2010 r. w Zatoce Meksykańskiej. Potężny wyciek ropy naftowej, szacowany na 5 mln baryłek, zalał środowisko naturalne oraz wywołał ogromny pożar. Według ustaleń, katastrofa kosztowała sam przemysł rybny 2,5 mld dol., a przemysł turystyczny na Florydzie - 3 mld dol. Należy jednak pamiętać również o znacznie dalej idących kosztach ekologicznych, które trudniej oszacować. Koncern naftowy BP w 2016 r. podał, że łącznie na czyszczenie po wycieku ropy oraz koszty prawne wydał ok. 62 mld dol.
Amerykańska agencja rządowa National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA - skr.) przeprowadziła niedawno badania, które pokazują, ile gospodarstwa domowe byłyby w skłonne zapłacić w formie jednorazowego podatku, aby zapobiec kolejnej katastrofie ekologicznej porównywalnej do wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej. Przez 3 lata badacze prowadzili ankietę wśród dużej grupy dorosłych Amerykanów i jej wyniki opublikowali w tym tygodniu.
Jak wskazuje badanie NOAA, przeciętne gospodarstwa domowe w USA jest skłonne zapłacić z własnej kieszeni 153 dol. na program zapobieżenia katastrofie. Po przemnożeniu tej sumy przez liczbę osób, które brały udział w ankiecie, analitycy uzyskali kwotę rzędu 17,2 mld dol.
- Nasze badanie może nakierować decydentów i przemysł naftowy na to, by nie tylko skupiały się na określaniu, ile należy wydać na akcję naprawczą o wycieku Deepwater, ale też ile należy zainwestować w to, by ochronić się przed szkodami, które mogłyby wyniknąć z przyszłych wycieków ropy – powiedział Kevin Boyle, jeden z autorów badania NOAA i profesor ekonomii stosowanej i rolnictwa na uniwersytecie Virginia Tech, w rozmowie z Huffington Post.