Gość przyznał, że specyficzny sposób prowadzenia biznesu Polaków jest dużo lepszą kulturą biznesową w Chinach, niż zachodnie kraje przedstawiały, kiedy tam wchodziły.
- Lepiej się adaptujemy, ale mamy niezdrowe oczekiwanie krótkiej drogi do sukcesu. Polska zaczęła eksportować na dalekie rynki 8-10 lat temu z dużą intensywnością. Mamy coraz więcej przykładów z Chin, że to jest możliwe - tłumaczył Ziółek.
Zaznaczył, że polskie firmy dzisiaj jeszcze nie są gotowe na Chiny. - Zrobiły olbrzymi wysiłek pierwszego kroku. Rynek zwrócił twardą odpowiedź dotyczącą poziomu adaptacji tych produktów, sprawdzenia wiedzy dotyczącej opakowania, poziomu cenowego, zarządzania, pozycjonowania w chińskim internecie – mówił.
Podkreślił, że produkty europejskie z natury są produktami premium i aspiracyjnymi. - W Chinach kupuje się produkty z UE z powodu tej aspiracji i przekonania, że te produkty są dużo bezpieczniejsze. Premia w marży, którą można uzyskać jest dużo większa niż gdziekolwiek indziej. Jest potem z czego inwestować w budowanie świadomości marki – wyjaśnił.