Propozycja rządu przedstawiona w tym tygodniu zakłada, że na półki sklepów spożywczych mają trafić napoje zawierające do 5,5 proc. alkoholu (obecnie co najwyżej 4,7 proc.). Oznacza to, że Finowie łatwiej będą mogli kupić mocniejsze piwa, niektóre drinki czy cydr.
Rząd zamierza też wydłużyć czas otwarcia punktów mających państwowy monopol na sprzedaż wysokoprocentowych trunków. Obecnie w dni powszednie tzw. sklepy „Alko" są czynne do godz. 20. Po zmianach będą mogły sprzedawać alkohol o godzinę dłużej, ale w niedzielę pozostaną zamknięte.
Zgodnie z planami rządu restauracje będą mogły dłużej podawać napoje alkoholowe klientom, nawet do godz. 4 rano - obecnie do godz. 1.30. Łagodniejsze mają być też zasady sprzedaży alkoholu w mniejszych punktach, np. kioskach czy stacjach benzynowych.
Według największego fińskiego dziennika „Helsingin Sanomat", ta propozycja rządu znacząco odróżni fińską politykę alkoholową od tej stosowanej w innych krajach północnych, która i tak jest już obecnie bardziej liberalna niż np. w Szwecji czy Norwegii.
Zdaniem Thomasa Karlssona z Narodowego Instytutu Zdrowia i Dobrobytu (THL), cytowanego przez „HS", np. w Szwecji jest silniejsze wsparcie dla utrzymania restrykcyjnej sprzedaży alkoholu niż w Finlandii. „Szwedzi mają większą wiarę w dowody naukowe, że spożywanie alkoholu zawsze przynosi więcej szkód niż pożytku" - powiedział Karlsson.