Niemcy kończą śledztwo ws. myśliwców dla Austrii

Prokuratura w Monachium podała, że zbliża się do końca śledztwa ws. sprzedaży w 2003 r. Austrii przez Airbusa 18 myśliwców za 2 mld dolarów

Aktualizacja: 10.10.2017 10:32 Publikacja: 10.10.2017 09:46

Niemcy kończą śledztwo ws. myśliwców dla Austrii

Foto: Bloomberg

Ten kontrakt jest od kilku lat powodem śledztwa prowadzonego w Austrii i Niemczech. — Nasze postępowanie zbliża się do końca. Zamierzamy zakończyć wkrótce nasze działania — stwierdziła rzeczniczka prokuratury, ale odmówiła odniesienia się do informacji tygodnika „Der Spiegel", że wystąpi wkrótce z aktem oskarżenia.

Monachium skupiło się na sprawdzeniu, czy pieniądze rzekomo przeznaczone na umowy offsetowe, zwykle towarzyszące dużym zakupom broni i dające pracę miejscowym firmom, nie zostały wykorzystane do wpływania na decydentów politycznych, by zgodzili się na zasadniczy kontrakt.

Według rzeczniczki, śledztwo o naruszenie zaufania obejmuje 16 osób. Prokuratura w Monachium sprawdza, dokąd trafiły miliony euro, jakie Airbus — wówczas EADS — zapłacił w latach 2005-10 nie istniejącej już firmie — dodała.

Airbus konsekwentnie zaprzeczał wszelkim zarzutom, a poproszony teraz o komentarz stwierdził: — Ani śledztwa prokuratur w Monachium i Wiedniu, ani nasze własne rozległe postępowanie wyjaśniające nie doprowadziły do dowodów sugerujących łapownictwo w związku ze sprzedażą myśliwców Eurofightera Austrii.

Prokuratura w Wiedniu prowadzi odrębne postępowanie zarzucając oszustwo Airbusowi i konsorcjum Eurofighter oparte na skardze resortu obrony, który domaga się 1,1 mld euro odszkodowania. We wrześniu Airbus ponownie zaprzeczył wszelkim zarzutom i zagroził postępowaniem sądowym austriackiemu ministrowi obrony.

Postępowanie w Austrii odbywa się niezależnie od działań bawarskiej prokuratury — poinformował rzecznik Wiednia i dodał, że nie potrafi powiedzieć, kiedy zapadnie decyzja o postawieniu zarzutów Airbusowi.

Dochodzenie przeprowadzone przez komisję parlamentu Austrii nie znalazło dowodów na łapownictwo ani na nielegalne wpływanie na austriackich polityków przez Airbusa i jego partnerów.

Mimo braków dowodów winy Airbusa prezes grupy lotniczo-wojskowej, Tom Enders uprzedził w piśmie okólnym do 130 tys. pracowników, że czeka ich "burzliwy i zbijający z tropu okres", a prowadzone śledztwa również w W. Brytanii (ws. prowizji za sprzedaż samolotów cywilnych) mogą doprowadzić do dużych kar.

Otwierając opuszkę Pandory Enders ma nadzieję na uniknięcie procedury karnej we Francji, W. Brytanii i w USA, bo może skorzystać z ustawy Sapin II, która przewiduje niekaranie firm, które same ujawnią fakty związane z korupcją i zapłacą jedynie wysoką grzywnę.

Ten kontrakt jest od kilku lat powodem śledztwa prowadzonego w Austrii i Niemczech. — Nasze postępowanie zbliża się do końca. Zamierzamy zakończyć wkrótce nasze działania — stwierdziła rzeczniczka prokuratury, ale odmówiła odniesienia się do informacji tygodnika „Der Spiegel", że wystąpi wkrótce z aktem oskarżenia.

Monachium skupiło się na sprawdzeniu, czy pieniądze rzekomo przeznaczone na umowy offsetowe, zwykle towarzyszące dużym zakupom broni i dające pracę miejscowym firmom, nie zostały wykorzystane do wpływania na decydentów politycznych, by zgodzili się na zasadniczy kontrakt.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Menedżerowie kluczowych spółek: bilans akcesji do UE jest korzystny
Biznes
Polska po akcesji do UE stała się potęgą w produkcji sprzętu AGD
Biznes
Volkswageny w miejsce polonezów. Polacy mają jednak wciąż mało samochodów
Materiał partnera
Krystian Szczepański: Aby dojść do neutralności klimatycznej musimy rozwijać technologie
Materiał partnera
Rafał Rudziński: Transformacja to wyzwanie dla mniejszych firm
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?