„Zrobię wszystko co możliwe dla zapewnienia, aby ta sprawa została zbadana szczegółowo, Ktokolwiek jest za to odpowiedzialny musi oczywiście ponieść konsekwencje” — oświadczył w komunikacie szef rady, Hans Dieter Pötsch reagując na informację „New York Timesa”, że niemieckie firmy samochodowe zwróciły się do organizacji badającej wpływ sektora transportu na środowisko i zdrowie EUGT (European Research Group on Environment and Health in the Transport Sector) o wykonanie takich testów.
Amerykański dziennik ujawnił, że podczas prób w amerykańskim laboratorium w 2014 r. 10 małp wdychało spaliny Volkswagena garbusa. EUGT zleciła przeprowadzenie badań Lovelace Respiratory Reseach Institute z Albuquerque w Nowym Meksyku, który następnie zaprojektował formę eksperymentu: małpy umieszczono w hermetycznych komorach do których wpuszczano spaliny VW garbusa. Aby zwierzęta zachowywały się spokojnie podczas 4 godzinnych seansów wdychania spalin, pracownicy laboratorium włączali im telewizory z filmami animowanymi — podał „NYT”. Testy zakończono 30 czerwca 2017, ich ustaleń nigdy nie opublikowano — poinformował VW.
Badania miały bronić technologię wysokoprężną po decyzji Światowej Organizacji Zdrowia z 2012 r. o uznaniu jej spalin za rakotwórcze. Dziennik dodał, że EUGT otrzymała wszelkie fundusze od Volkswagena, Daimlera, BMW i Roberta Boscha (Bosch podał, że wystąpił z EUGT w 2013 r.).
Wymieniona trójka potępiła takie badania, których ujawnienie jest kolejnym wstrząsem wtórnym, po Dieselgate nadal nękającym sektor motoryzacji.
Volkswagen oświadczył w komunikacie: „Przepraszamy za to złe ustępowanie i brak oceny jednostek. Jesteśmy przekonani, że wybrane metody naukowe były błędne. Byłoby lepiej przede wszystkim, gdyby nie robiono takich badań. Grupa Volkswagena zdecydowanie dystansuje się od wszelkich form okrucieństwa wobec zwierząt. Testy ze zwierzętami zaprzeczają naszym normom etycznym”.