I minie z pewnością z pół roku, jeśli nie dłużej, zanim sytuacja choć trochę się unormuje. Ale znacznie pewniejsze jest to, że firmy przeorientują swoją politykę współpracy z dostawcami i postawią na fabryki, które nie są na drugim końcu świata, ale jak najbliżej. Doskonałym przykładem, że rzeczywiście to zaczyna się dziać jest ostatnia decyzja Daimlera o zainwestowaniu 1,2 mld euro w Automotive Cells Company (ACC) producenta baterii do aut elektrycznych. I to w sytuacji, kiedy już ma fabryki baterii w Niemczech i w Polsce.
Bloomberg podaje przykłady takich braków: że kanapki z krabem w Maryland, który jest największym na świecie dostawcą tych skorupiaków , kosztują trzy razy tyle, co rok temu. Że w stolicy Kenii, Nairobi brakuje antybiotyków, w USA łóżeczek dla niemowląt, nie mówiąc o opóźnieniach w dostawach samochodów i akcesoriów do nich. W Wielkiej Brytanii zaczyna brakować coraz więcej artykułów, ale to dlatego, że po Brexicie nie ma kto ich dowieźć.
Winna także Delta
W Sydney zakupy internetowe i epidemia Delty, mutacji koronawirusa spowodowały ogromne obciążenie dostaw przez tygodnie blokowania. Oznacza to, że więcej produktów niż zwykle jest niedostępnych, a czas oczekiwania na dostawę do domu jest dłuższy. Po przybyciu niezbędnych rzeczy niektórzy kupujący byli zaskoczeni, że artykuły spożywcze z supermarketu Woolworths, nie były dostarczane, jak wcześniej ciężarówkami, czy furgonetkami, ale przywoził je taksówkarz w maseczce. Bo ciężarówek i dostawczaków nie wystarczyło do szybkiego rozwiezienia zamówień.
21 sierpnia konsument z Singapuru złożył w Amazon.com zamówienie na produkty, które musiały zostać wysłane ze Stanów Zjednoczonych. Zazwyczaj paczki te docierają do odbiorcy po około tygodniu i najczęściej, jeśli ta sama osoba składa kilka zamówień, to pakowane są one do tej samej paczki. Tym razem każdy artykuł dotarł do niego osobno z niewielkim opóźnieniem, ale na trójpak skarpetek musiał czekać ponad miesiąc, czyli trwało to czterokrotnie dłużej, niż zazwyczaj.
Czytaj więcej
Wielka Brytania ma dużo większy potencjał gospodarczy od Polski. A jednak rozwód z Unią jest jak na razie dla niej katastrofą. To ostrzeżenie dla zwolenników polexitu.