Ulga B+R skończyła pięć lat. Czy choroby wieku dziecięcego już za nami?

Ulga na działalność badawczo-rozwojową, powszechnie nazywana ulgą B+R, od początku 2016 r. pozwala płatnikom podatków dochodowych na obniżenie podstawy opodatkowania (a w konsekwencji i zobowiązania podatkowego) z tytułu ponoszenia wydatków na szeroko rozumiane innowacje w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.

Publikacja: 21.09.2021 02:28

Implementacja tego rozwiązania do rodzimego systemu podatkowego miała być bodźcem i motywatorem dla właścicieli przedsiębiorstw do inwestowania w ich rozwój, tak aby nasza gospodarka była bardziej innowacyjna, a co za tym idzie – konkurencyjna. Z założenia ta zachęta podatkowa powinna rzutować na dynamiczny wzrost liczby innowacyjnych projektów w polskich przedsiębiorstwach, a w skali makroekonomicznej miała i ma być remedium na grożącą nam w średnim i długim okresie pułapkę średniego dochodu. Wszak udział wydatków na innowacje w relacji do PKB na poziomie ok. 1,3 proc. lokuje nas od lat poniżej średniej unijnej. Od globalnych liderów w tym zakresie, takich jak Izrael, Korea Południowa czy państwa Skandynawii, dzieli nas przepaść. Nie dziwią zatem intensywne działania rządzących ukierunkowane na poprawę tej sytuacji, czego efektem są nie tylko ulga B+R, ale i inne podatkowe zachęty, jak IP Box oraz planowane ulgi na robotyzację i na prototypy.

Zachęta jest, chętnych brak

Ulga B+R w początkowych latach funkcjonowania nie cieszyła się szczególnym zainteresowaniem. Zakładane w budżecie rezerwy na ten cel nie były wykorzystywane przez podatników. Dla przykładu w roku 2018 podatnicy odliczyli w ramach tej ulgi trzykrotnie mniejszą kwotę, niż wynikałoby to z projekcji budżetowej. Powodów takiego stanu upatrywać należy w kilku obszarach.

Pierwszym z nich jest zdefiniowanie pojęcia praw badawczych i rozwojowych. Dla przykładu – prace rozwojowe „są działalnością obejmującą nabywanie, łączenie, kształtowanie i wykorzystywanie dostępnej aktualnie wiedzy i umiejętności, w tym w zakresie narzędzi informatycznych lub oprogramowania, do planowania produkcji oraz projektowania i tworzenia zmienionych, ulepszonych lub nowych produktów, procesów lub usług, z wyłączeniem działalności obejmującej rutynowe i okresowe zmiany wprowadzane do nich, nawet jeżeli takie zmiany mają charakter ulepszeń". Definicja, zaczerpnięta z ustawy o szkolnictwie wyższym, pozostawia dość spore pole do interpretacji (i utrudnia prawidłową subsumpcję).

Skutkuje to tym, że dyrektorzy finansowi oraz księgowi często mają spory problem z oceną, czy tak określone kryteria są przez nich spełniane, a w konsekwencji, czy dany podatnik może być beneficjentem ulgi B+R. Mając na względzie niski poziom zaufania podatników do działań administracji skarbowej w przypadku wątpliwości tych pierwszych, często przeważa podejście asekuracyjne, biorące się ze sceptycyzmu. Ci bardziej zdeterminowani (jest o co walczyć) dokonują pogłębionej analizy, wymagającej wspólnego zaangażowania m.in. wewnętrznych zespołów R&D oraz doradców podatkowych, tak by bazując już na konkretnych case-studies, ocenić poziom ryzyka podatkowego, wiążącego się z potencjalnym odliczeniem wydatków kwalifikowanych w ramach ulgi. W tym miejscu należy podkreślić, że w celu minimalizacji ryzyka kwestionowania w przyszłości prawa do odliczenia ulgi B+R absolutną koniecznością staje się zebranie odpowiedniej dokumentacji dowodowej – począwszy od dokumentacji projektowej dotyczącej prac B+R, przez interpretację podatkową potwierdzającą prawo do skorzystania z ulgi w przedstawionym stanie faktycznym (lub opinię wydaną przez jednostkę naukową potwierdzającą, że prowadzona działalność ma charakter prac B+R), kończąc na zagregowanych danych finansowych i kadrowych.

Skoro już jesteśmy przy tych ostatnich, w przypadku odliczenia w ramach ulgi tzw. kosztów osobowych, a więc kosztów wynagrodzeń pracowników lub zleceniobiorców realizujących prace B+R, konieczne jest ustalenie proporcji czasu pracy (w ogólnym wymiarze czasu pracy) poświęconego na prace o charakterystyce B+R indywidualnie dla każdego pracownika. Abstrahując już od niezbędnego nakładu administracyjnego, aby wydobyć takie dane w sposób rzetelny w skali całego przedsiębiorstwa, wymóg ten powoduje konieczność istotnej dyscypliny samych pracowników wypełniających swoje karty pracy, o ile ich pracodawca dysponuje odpowiednim narzędziem do ewidencji czasu pracy. W praktyce w mniejszych przedsiębiorstwach (gdzie takiego systemu nie ma) lub w branżach, gdzie dominuje rynek pracownika (a ci nie lubią tracić cennego czasu na żmudne, „administracyjne" czynności) warunek ten stanowi barierę, często nie do przeskoczenia. Podobnie szkoda, że ustawodawca nie zdecydował się również przez te pięć lat na rozszerzenie katalogu kosztów kwalifikowanych o wynagrodzenia osób współpracujących z podatnikami w relacji B2B. W niektórych branżach (np. IT) ten model stał się standardem.

Zalety są niewątpliwe

Mimo wskazanych trudności ulga na działalność badawczo-rozwojową ma bardzo liczne zalety. Z perspektywy właścicielskiej najistotniejszy wydaje się fakt, iż stanowi ona bardzo poważne źródło środków dla przedsiębiorstwa (mogące być świetną alternatywą dla dotacji). To z kolei rzutuje na budowanie przewagi konkurencyjnej i zachęca do reinwestowania środków w dalszy rozwój biznesu. Relatywnie szeroki katalog kosztów kwalifikowanych, długi termin na „konsumpcję" ulgi (nawet do sześciu lat) oraz powszechna dostępność tego rozwiązania sprzyjają dynamice wzrostu zainteresowania ulgą w kolejnych latach. Korzystne rozwiązania, takie jak zwrot gotówkowy dla start-upów czy zwiększone odliczenia dla podatników posiadających status centrum badawczo-rozwojowego (CBR), to kolejne korzyści, wobec których podatnicy bardzo powoli, ale jednak przestają być obojętni.

Opcje do optymalizacji

Samo korzystanie z ulgi może być również narzędziem optymalizacji podatkowej. W opinii zabezpieczającej z 2 września (sygn. DKP 1.8011.10.2021.) szef Krajowej Administracji Skarbowej wskazał, że utworzenie centrum badawczo-rozwojowego w spółce jawnej niebędącej podatnikiem CIT i odliczenie kosztów kwalifikowanych z tytułu ulgi B+R przez wspólników nie jest unikaniem opodatkowania.

Przez dotychczasowy okres funkcjonowania ulgi oko optymisty może dostrzec po stronie administracji skarbowej próby promowania (alternatywnie – powstrzymywanie się od zniechęcania) ulgi w warstwie praktycznej (szereg korzystnych interpretacji indywidualnych dot. oceny prawa do ulgi, jak może się wydawać relatywnie niski odsetek „przekontrolowanych" odliczeń) oraz na poziomie tworzenia nowych przepisów.

Szykują się zmiany

Projekt podatkowego Polskiego Ładu, jakkolwiek kontrowersyjny w swoich założeniach, akurat w zakresie zmian w uldze B+R ocenić należy pozytywnie. Zgodnie z jego założeniami m.in. zwiększona, aż do 200 proc. (z dotychczasowych 100 proc.), ma zostać wartość przysługującego odliczenia kosztów osobowych pracowników wykonujących prace B+R. Ponadto, pod pewnymi warunkami ulga ma być odliczana również od zaliczek pobranych od pracowników w ramach tzw. ulgi na zatrudnienie innowacyjnych pracowników. Sama ulga ma być również bardziej komplementarna z innymi zachętami podatkowymi, jak IP Box.

Czy to wystarczy, aby zachęcić biznes do mocniejszego niż dotychczas inwestowania w badania i rozwój, a sama ulga (wraz z innymi rozwiązaniami proinnowacyjnymi) spełni pokładane w niej nadzieje? Miejmy nadzieję, że do takich wniosków dojdziemy prędzej niż przed okrągłymi urodzinami ulgi na działalność badawczo-rozwojową.

Michał Górniak, doradca podatkowy, menedżer w Dziale Doradztwa Podatkowego BDO, biuro w Poznaniu

Implementacja tego rozwiązania do rodzimego systemu podatkowego miała być bodźcem i motywatorem dla właścicieli przedsiębiorstw do inwestowania w ich rozwój, tak aby nasza gospodarka była bardziej innowacyjna, a co za tym idzie – konkurencyjna. Z założenia ta zachęta podatkowa powinna rzutować na dynamiczny wzrost liczby innowacyjnych projektów w polskich przedsiębiorstwach, a w skali makroekonomicznej miała i ma być remedium na grożącą nam w średnim i długim okresie pułapkę średniego dochodu. Wszak udział wydatków na innowacje w relacji do PKB na poziomie ok. 1,3 proc. lokuje nas od lat poniżej średniej unijnej. Od globalnych liderów w tym zakresie, takich jak Izrael, Korea Południowa czy państwa Skandynawii, dzieli nas przepaść. Nie dziwią zatem intensywne działania rządzących ukierunkowane na poprawę tej sytuacji, czego efektem są nie tylko ulga B+R, ale i inne podatkowe zachęty, jak IP Box oraz planowane ulgi na robotyzację i na prototypy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wada respiratorów w USA. Philips zapłaci 1,1 mld dolarów
Biznes
Pierwszy maja to święto konwalii. Przynajmniej we Francji
Biznes
Żałosne tłumaczenie Japan Tobacco; koncern wyjaśnia, dlaczego wciąż zarabia w Rosji
Biznes
„Nowy gaz” coraz mocniej uzależnia UE od Rosji. Mocne narzędzie szantażu
Biznes
„Rzeczpospolita” po raz drugi przyzna — Orły ESG
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO