Choć prawdziwy boom na programy lojalnościowe notowano w Polsce kilka lat temu, wciąż mają one wielu zwolenników. Według badań w ciągu dwóch ostatnich lat liczba ich uczestników się podwoiła. Za najważniejszą korzyść przystąpienia do programu lojalnościowego 46,6 proc. respondentów uznaje nagrody za punkty. Znacznie mniej ważna jest np. możliwość otrzymania rabatu – wybrało ją 13,5 proc.
By dostać punkty uprawniające do odebrania nagród, trzeba wydać sporo pieniędzy – kilkadziesiąt tysięcy złotych (nagroda – odkurzacz) czy ponad 100 tys. (wycieczka). Stworzenie programu lojalnościowego jest też kosztowne – na nagrody i materiały promocyjne trafia nawet 0,5 – 2 proc. przychodów netto firmy. Najbardziej znane są programy firm paliwowych i sieci handlowych. – W naszym uczestniczy już znacznie ponad 2 mln osób – mówi Agnieszka Łukiewicz-Stachera, rzeczniczka sieci Real. Programy tego typu działają w większości sieci handlowych w naszym kraju.
– Programy lojalnościowe są zazwyczaj domeną produktów klasy premium. W Polsce zaczęły jednak funkcjonować także w przypadku marek ze średniej półki. Dlatego uczestnictwo w nich nie jest zwykle szczególnym wyróżnieniem – mówi Adam Czarnecki, wiceprezes zarządu ARC Rynek i Opinia.
Jednym z największych programów w Polsce jest Premium Club. Prowadzą go: Statoil, KFC, Pizza Hut oraz Link4 i Eurobank.