Ceny energii na rynku hurtowym są już o połowę wyższe niż jesienią ubiegłego roku. Energetycy prognozują, że jeszcze wzrosną nawet o ponad 10 proc. Dla odbiorców – firm i osób indywidualnych – oznacza to kolejne podwyżki.
Rynek hurtowy stanowi główne źródło zaopatrzenia spółek handlujących energią. Zwykle jesienią kontraktują one energię na następny rok, ale tylko w części. W ubiegłym roku można było ją kupić, płacąc około 120 – 140 zł za megawatogodzinę, ale od 1 stycznia 2008 roku nastąpił gwałtowny wzrost i obecnie cena ta wynosi ok. 190 zł za megawatogodzinę, a bywały dni, gdy sięgała nawet 300 zł.
– Tak znaczna dynamika wzrostu cen zakupu powoduje konieczność korekty dotychczas stosowanych taryf dla odbiorców energii – zapowiada dyrektor Departamentu Handlu w poznańskiej Enei Marek Szymankiewicz.
Odpowiedzialny za handel energią w Vattenfall Grzegorz Lot mówi wręcz, że spółki handlujące energią mają problemy z jej kupieniem. – Dobijają się o energię na rynku, podaż jest niska, popyt duży, a ceny wysokie – dodaje dyrektor Lot. – Na rynku spotowym ceny wynoszą 190 – 200 zł za megawatogodzinę, ale jeśli ktoś wyśle zapytanie ofertowe do elektrowni i w ogóle otrzyma odpowiedź, to cena sięga 230 zł.
Energetycy są zgodni, że to drogi węgiel z polskich kopalń i unijne wymogi ograniczenia emisji dwutlenku węgla są głównymi przyczynami wzrostu cen hurtowych. Z informacji „Rz” wynika, że niektóre firmy górnicze zaproponowały elektrowniom renegocjację kontraktów, jakie podpisały pod koniec zeszłego roku. Plany takie ma m.in. Kompania Węglowa wobec PKE i Energokraku. Powód? Najmniej zasiarczony węgiel, którego odbiorcami są te firmy, staje się towarem deficytowym.