Emperia wyrasta na jednego z największych graczy na bardzo rozdrobnionym rynku handlowym. Po sieciach Stokrotka, Jaskółka, Groszek czy Milea teraz chce na rynek wprowadzić kolejną markę. Z branżowych przecieków wynika, że oferta nowej sieci może być zbliżona do dyskontu. Bazą dla nowej sieci ma się stać 27 sklepów przejętych w ubiegłym roku wraz ze spółką Retail Services Poland.
W ubiegłym roku Emperia przejęła dziesięć spółek, w tym poinformowała już o przejęciu dwóch – ma więc sporą bazę sklepów, które mogłyby trafić do nowej sieci. Na rynku ubywa bowiem niezależnych placówek – najszybciej spada liczba małych sklepów spożywczych. – Przyznaję, że pracujemy nad nowymi rozwiązaniami, ale więcej informacji będziemy mogli podać prawdopodobnie pod koniec tego miesiąca – mówi Artur Kawa, prezes Emperii.
– Taki pomysł jest konsekwentną realizacją szerokiej, wieloformatowej strategii spółki – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, zrzeszającej największe zagraniczne sieci handlowe działające w naszym kraju.
Skala działalności Emperii pozwala jej już rywalizować także z takimi rywalami. Ubiegłoroczne przychody grupy wzrosły o 15,8 proc., do 4,6 mld zł. Zysk netto z kolei zwiększył się o 56,5 proc., do 89,7 mln zł. Na ten rok plan zakłada wzrost przychodów o 26 proc. i inwestycje 175 mln zł, nie licząc wydatków na kolejne fuzje i przejęcia. Grupa już kilka razy wykazała się dużym wyczuciem rynku. W latach 90. uruchomiła sieć supermarketów Stokrotka. Kilka lat później format ten odniósł duży sukces – dzisiaj w sieci działa już ponad 100 sklepów. Rok temu ruszyła też Stokrotka Premium – z ofertą delikatesową. Obecnie pod tym szyldem działają już trzy sklepy, a firma niedługo ma ogłosić nową nazwę tego projektu.
Rynek delikatesowy rośnie w tempie 20 – 30 proc. rocznie – to jeden z najdynamiczniej rozwijających się segmentów handlu detalicznego. Zwłaszcza że działa na nim niewielu graczy i tylko trzy ogólnopolskie sieci.