Lombardia słynie z wysokiej jakości ręcznie produkowanych towarów, które znajdują nabywców na całym świecie. Dotychczas zagraniczne przedstawicielstwa handlowe, finansowane przez lombardzkie władze lokalne i organizacje branżowe, działały w Moskwie i Hongkongu. Wiosną pojawią się też w Warszawie – i to aż trzy.
750 mln euro wynosi roczna wartość sprzedaży zakładów odzieżowych z Lombardii
– Polska to duży rynek i widzimy tu wielki potencjał. Otwieramy przedstawicielstwa, by każdy mógł przyjść, obejrzeć naszą ofertę i porozmawiać o szczegółach. Może liczyć na bezpośredni kontakt z konkretną firmą – mówi „Rzeczpospolitej” Domenico Zambetti, asesor ds. rzemiosła i usług regionu Lombardia. – Model współpracy, który proponujemy, to nie ulica jednokierunkowa. Mają na niej zyskać obie strony.
Przedstawicielstwa w Warszawie mają na razie działać testowo – jeśli się sprawdzą, nie jest wykluczone, że podobne zostaną otwarte także w innych polskich miastach.
Lombardia od lat wspiera małe zakłady rzemieślnicze. Z danych włoskich władz wynika, że w regionie działa ok. 10 tys. małych firm odzieżowych. Zatrudniają 25,5 tys. osób, a ich obroty wynoszą łącznie ok. 750 mln euro rocznie. Ok. 60 proc. z nich pochodzi z eksportu. Z kolei w firmach zajmujących się produkcją mebli i akcesoriów do nich pracuje kolejnych 40 tys. osób. Ta gałąź przemysłu notuje obroty ok. 250 mln euro rocznie, z czego 40 proc. generuje eksport. Dlatego władze cały czas sondują możliwe kierunki ekspansji. – Analizujemy rynki zagraniczne, podpowiadamy, na które i jak najlepiej wejść, i te dane przekazujemy nieodpłatnie firmom. Pomagamy im też dostać tańsze kredyty – opowiada Zambetti.