Tak twierdzi rosyjska i ukraińska prasa, powołując się na źródła w spółkach Gazprom i Naftohaz.
„Od stycznia tego roku znika 20-procentowa zniżka w opłatach za gaz dla ukraińskich odbiorców. Stawka wzrośnie z dotychczasowych 209 do 305,2 dolarów za 1000 metrów sześciennych” – podkreśla gazeta „Wremia Nowostej”. Portal „Newsru. com” szacuje styczniowe zadłużenie ukraińskiego Naftohazu wobec Gazpromu na miliard dolarów. W grę wchodzi 530 mln dol. opłat za importowane paliwo, a także ok. 400 mln dol. karnych odsetek za nieodebrany surowiec (w styczniu zamiast 3 miliardów metrów rosyjskiego gazu Ukraina zamierza importować 1,7 mld m sześc. surowca).
[wyimek][srodtytul]305 dolarów[/srodtytul] ma płacić Ukraina za tysiąc m sześc. rosyjskiego gazu w 2010 r.[/wyimek]
Rozmówcy portalu przypomnieli, że do wyborów prezydenckich na Ukrainie Kreml wstrzymywał się z sankcjami karnymi za nieodebrany gaz, nie chcąc zaszkodzić prorosyjskim kandydatom. Doniesienia prasy o wyższej stawce za gaz dla ukraińskich odbiorców potwierdził zastępca spółki Gazprom-Zbyt Ukraina Władimir Szczerbakow. Ukraiński minister finansów Ihor Umański zaznaczył, że Naftohaz zapłaci Gazpromowi za styczniowy surowiec ponad 500 mln dolarów.
Zastrzeżenia rosyjskiej prasy wzbudzają problemy finansowe ukraińskiej spółki paliwowej. Narodowy Bank odmówił premier Julii Tymoszenko wydania 2 mld dol., przyznanych z kredytu Międzynarodowego Funduszu Walutowego na spłatę za gaz. Umański mówił, że za błękitne paliwo Ukraina rozliczy się pieniędzmi, które odzyska od zalegających z płatnościami odbiorców na rynku wewnętrznym.