23 lutego już się wydawało, że spółki zawarły porozumienie. Ustalone zostały szczegółowe warunki spłaty zadłużenia. – Jednak dwa dni później otrzymaliśmy od dłużnika pismo, w którym informował nas, że zamierza potrącić z długu 35,6 mln zł, ponieważ w 2001 roku PKP SA nie przekazały mu praw do windykowania niezapłaconych przez pasażerów biletów w latach 90., czyli ściągania opłat z gapowiczów – wyjaśnia Prześluga. Jak twierdzi PKP, udaje się odzyskać ok. 5 – 10 proc. tych należności. – Nie uznajemy tego zobowiązania. Jeżeli oni twierdzą inaczej, niech skierują sprawę do sądu – dodaje wiceprezes PKP SA.
Według Prześlugi PKP SA pozwoli samorządowemu przewoźnikowi zostać w pomieszczeniach, jeżeli podpisze on wynegocjowane 23 lutego porozumienie. Przewidywało ono, że PR zapłacą 10 mln zł z zaległego długu, potem, do września 2010 r., będą płacić raty po 500 tys. zł miesięcznie; od września 2010 r. do marca 2011 r. miesięczna rata będzie wynosić 4 mln zł. Ostatnia, zapłacona w kwietniu 2011 r., miała opiewać na 4,5 mln zł. – Jednocześnie zgodziliśmy się, by do kwietnia płacili nam 60 proc. należnych bieżących płatności, w maju 100 proc., a przez następne miesiące do sierpnia po 140 proc. – wyjaśnia Prześluga.
Przewozy Regionalne nie chcą komentować sprawy. – Rozmowy trwają – ucina Piotr Olszewski, rzecznik spółki.
PKP SA nie chce już współpracować z PR. Ma jednak dla samorządowej spółki propozycje. Sama może się zająć obsługą kas na wszystkich polskich dworcach i podpisać z samorządową spółką umowę agencyjną na sprzedaż biletów. Inną opcją jest powierzenie kas innym spółkom marszałków. – Nie chcemy pozbawiać pasażerów możliwości kupienia biletu – zapewnia Prześluga. Jednak w obu przypadkach PR musiałyby się pożegnać z częścią przychodów – agent bierze od niespełna 1 proc. do nawet ok. 15 proc. ceny biletu.
Marszałkowie nie widzą siebie w kolejnej roli. – Nie wyobrażam sobie tego. Od sprzedaży biletów mamy spółkę Przewozy Regionalne – mówi Władysław Husejko, marszałek zachodniopomorski. – PKP SA musi współpracować z największym przewoźnikiem w Polsce – dodaje Bogusław Śmigielski, marszałek śląski.