Prezentowane są ważne raporty i wyniki badań, takie jak lista 500 największych firm Europy Środkowo-Wschodniej przygotowana przez "Rzeczpospolitą".
Wszystko to w barwnej otoczce marketingowo-promocyjnej. Ale dla wielu uczestników najważniejsza jest możliwość spotkania prezesów największych polskich firm na krynickim deptaku i na wieczornych bankietach. Menedżerowie szczególnie cenią sobie takie nieformalne spotkania.
Trudno wyjaśnić, w jaki sposób forum w ciągu 17 lat istnienia uzyskało taką pozycję. Krynica ma fatalne połączenie z resztą kraju. Władze uzdrowiska nie zabiegają o przychylność organizatorów i uczestników forum. Nie biorą pod uwagę korzyści, jakie odnoszą z tego, że to niewielkie uzdrowisko jest znane w regionie. Część hoteli i pensjonatów nie oferuje specjalnie wysokiego standardu. Organizacja spotkań też nie jest perfekcyjna.
Wydaje się, że za sukcesem stoi główny organizator forum - rodowity kryniczanin, były poseł Zygmunt Berdychowski, który potrafił ściągnąć do Krynicy polityków. Już za rządów AWS i lewicy przyjeżdżali tu najważniejsi ludzie w Polsce. Spotykali się z nimi prezydenci i premierzy wielu państw naszego regionu. Były lata, w których Krynica gościła czterech prezydentów oraz kilku premierów. Szkoda, że ostatnio brakuje znaczących polityków z Rosji - najważniejszego państwa w regionie. Niedobrze też, że z obecnym rządem organizatorzy nie mają już tak dobrych układów jak z poprzednimi. Bo nie tylko zawirowania na scenie politycznej są przyczyną tego, że na forum bywa mniej polskich polityków. A im mniej naszych, tym mniej zagranicznych. Przez to forum jest mniej atrakcyjne dla biznesmenów. A to strata dla Polski. Bo krynickie forum to najlepsza wizytówka naszej gospodarki.