Jeśli go zrealizujemy, możemy dostać 250 mln zł rekompensaty z Komisji Europejskiej – przekonywał prezes KSC Krzysztof Kowa na wczorajszym posiedzeniu Sejmowej Komisji Rolnictwa.
Projekt zakłada rezygnację z 13,5 proc. kwoty produkcyjnej, czyli ponad 91 tys. ton cukru. Zlikwidowana miałaby zostać cukrownia w Lublinie zatrudniająca ponad 400 osób.
Cukier przestałby być produkowany także w Łapach, ale tu firma planuje uruchomić inną działalność związaną z jego przerobem. Obecny na posiedzeniu komisji wiceminister skarbu Krzysztof Żuk zaznaczył, że nie brał udziału w przygotowaniu tej restrukturyzacji, dlatego musi ją przeanalizować.
Tymczasem wiele zastrzeżeń do planów zamknięcia cukrowni Lublin zgłosili posłowie, a spółka nie przedstawiła wyczerpującego uzasadnienia swojej decyzji. W programie restrukturyzacji podkreśla tylko, że kieruje się opłacalnością upraw.
Według zarządu w województwach: podlaskim, świętokrzyskim i mazowieckim produkcja buraków będzie nieopłacalna ze względu na małe plantacje leżące daleko od cukrowni.