I właśnie ten ostatni fakt pewnie pomoże rozsławić nasz talent do rozgrzebywania wielkich inwestycji na całą Europę. Na razie bowiem przeklinają ci, których konieczność zmusiła do lądowania w Warszawie. Mamy czas do 28 marca - wtedy mają się otworzyć granice na lotniskach. Okęcie może być jedynym miejscem, gdzie się nie otworzą.
Na Okęciu niepodzielnie rządzi państwowa firma PPL. I są kłopoty. Na innych lotniskach działają spółki, w których udziały mają gminy, a niekiedy także prywatne firmy. I zasadniczo problemów z Schengen nie ma. Wniosek wydaje się prosty.
A może uda się otworzyć terminal przed 28 marca? Ale wtedy i tak się okaże, że jest za mały, bo planowaną dla niego przepustowość 10 mln pasażerów Okęcie przekroczy już w tym roku.