Umowy o przystąpieniu Bułgarii i Serbii do budowy rurociągu z Rosji przez Morze Czarne do Europy (South Stream) oraz wykupienie połowy udziałów w gigantycznym magazynie gazu w Austrii to tegoroczne osiągnięcia rosyjskiego Gazpromu. Jeśli porozumienia wejdą w życie – a sprawa wydaje się przesądzona – Rosjanie osiągną swój strategiczny cel. Jest nim zwiększenie dostaw gazu do Europy i zdobycie kontroli nad drogami jego transportu.
Pomysł gazociągu przez Morze Czarne zablokuje popierany przez Komisję Europejską plan budowy rurociągu Nabucco – z Azji przez Turcję do Europy. I jest to coraz bardziej prawdopodobne, zwłaszcza po ostatecznym uzgodnieniu przez Gazprom z OMV, że odkupi połowę udziałów w magazynie gazu w Austrii. Koncern OMV formalnie jest inicjatorem projektu Nabucco, ale szef tej firmy ostatnio wspomniał o możliwym włączeniu Rosjan do tej inwestycji. Jednak Gazpromowi Nabucco nie jest potrzebne, skoro ma poparcie Włochów, Bułgarów i Serbów dla swojego South Stream.
Z kolei uzgodniony z Niemcami i Holendrami projekt gazociągu bałtyckiego (Nord Stream) wyklucza praktycznie budowę drugiej nitki rurociągu jamalskiego (przez Białoruś i Polskę do Niemiec). Polska i kraje bałtyckie proponują wprawdzie tańszą od Nord Stream alternatywę – rurociąg Amber przez Estonię, Łotwę i Litwę oraz nasz kraj, ale szanse na jego powstanie są minimalne. Być może najnowsza inicjatywa Parlamentu Europejskiego i raport, który ma być gotowy w tym półroczu, zmobilizują Komisję Europejską do przeciwdziałania projektowi Nord Stream.
Rosyjski koncern nie mógłby tak skutecznie działać w Europie i realizować swojej polityki uzależniania państw unijnych od własnych dostaw, gdyby kraje Wspólnoty prowadziły rzeczywiście spójną politykę energetyczną. Ale każdy z członków Unii ma własny plan związany z dostawami surowców, zwłaszcza gazu ziemnego, i samodzielnie decyduje o tym, w jakie projekty rurociągów ma się zaangażować. Kwestia, jakie skutki będą miały te decyzje dla całej Unii, staje się drugorzędna.
Efekt jest taki, że Gazprom ma szanse już za kilka lat stać się najważniejszym dostawcą gazu na Stary Kontynent. Porozumienia z 2005 i 2006 r. z niemieckimi koncernami E.ON i BASF w sprawie budowy rurociągu przez Bałtyk, a także ubiegłoroczne z Włochami oraz najnowsze z Bułgarią i Serbią w sprawie rurociągu przez Morze Czarne dają Rosjanom możliwość dominacji na europejskim rynku.