Analitycy pytani o prognozy cen rolnych wzbraniają się przed odpowiedzią. Jedno jest tylko pewne. Będzie drożej. – Takich podwyżek nie było w Europie od 14 lat – mówi Andrew Saunders z londyńskiej firmy analitycznej Panmure Gordon.
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy najbardziej, aż o 40 proc., podrożały pszenica i kukurydza. Na jednej z największych na świecie giełd towarowych w Chicago za tzw. buszel (ok. 30 kg) pszenicy na początku grudnia płacono 876,75 centów, natomiast wczoraj już 1216 centów.
Powodów tego jest kilka. Główny to taniejący dolar, waluta, w której rejestrowane są obroty na światowych giełdach. Na to nakładają się transakcje spekulacyjne. Fundusze emerytalne i wysokiego ryzyka nie tylko kupują już złoto, ropę i metale, ale także inwestują coraz więcej gotówki na rynkach żywnościowych. Sporo namieszały też Chiny i Indie – zwiększająca się grupa zamożniejszych ludzi w tych krajach sprawia, że zmieniają się ich obyczaje żywieniowe. O rosnącym, niezaspokojonym popycie świadczy to, że w ostatnim roku w Chinach żywność podrożała o ok. 24 proc., a w tym roku jej ceny mają się podnosić jeszcze szybciej. – Jesteśmy świadkami największej w historii migracji ze wsi do miast, więc produkcja żywności spada i będzie spadała, najbardziej w krajach, w których popyt rośnie najszybciej. Jeśli do tego dodamy słabnącego dolara i inwestorów uważających, że kupno pszenicy da większy zysk niż obligacje państwowe, obraz jest nieomal kompletny – mówi Paul Schulte, analityk Lehman Brothers.
Nieomal, bo trzeba także pamiętać o coraz większym popycie ze strony branży paliwowej. Pojawienie się biopaliw nieco ograniczyło zapotrzebowanie na ropę naftową, która i tak jest horrendalnie droga, ale zwiększyło zapotrzebowanie na rzepak i inne artykuły rolne.
Ceny rosną także w Polsce, choć nie aż tak drastycznie, bo zbiory były lepsze niż w większości krajów europejskich. Według resortu rolnictwa przeciętna cena pszenicy konsumpcyjnej w skupie wynosiła na przełomie lutego i marca 902 zł za tonę i była o 38,5 proc. wyższa niż przed rokiem. Żyto było o 23 proc. droższe, a jęczmień aż o 42 proc. Rekordy biją ceny rzepaku. Ostatnio sprzedawany był na giełdach po 1,7 tys. zł za t, podczas gdy jeszcze jesienią kosztował 800 zł, a w poprzednich latach notowania nie przekraczały 1,2 tys. zł za t. To dlatego drogie i coraz droższe będą przetwory zbożowe, w tym makarony, ale i ryż. Na razie przed większymi podwyżkami Polaków chroni silny złoty.