Odkryte wczoraj brazylijskie złoże ropy naftowej zawiera ok. 33 mld baryłek zgromadzonych w solnej jaskini pod dnem morza. Dzięki nim Brazylia znalazła się na dziewiątym miejscu w gronie naftowych potentatów.
Złoża ochrzczono Carioca – od potocznej nazwy mieszkańców Rio de Janeiro, niedaleko którego je znaleziono. Odkrycie nie jest przypadkowe, bo narodowy brazylijski koncern naftowy Petrobras od kilku miesięcy testował wydobycie z Carioki. Zdaniem przedstawicieli spółki złoże nadaje się do eksploatacji. – W ten sposób nasze rezerwy ropy uległy potrojeniu – cieszył się Felipe Cunha z Brascan Bank w Rio de Janeiro.
Brazylijska giełda zareagowała entuzjastycznie. Kurs akcji Petrobrasu skoczył o ponad 6 proc., do 83,50 reala. Wzrosła również wartość akcji firm, które współpracowały przy odkryciu – hiszpańskiego Repsolu-YPF (o 10 proc.) i brytyjskiego BG Group (4,8 proc.). BG Group ma w tym przedsięwzięciu 30 proc. udziałów, a Repsol – 25 proc. Dla Hiszpanów jest to zadośćuczynienie za niepowodzenia w Wenezueli i Boliwii, gdzie działalność Repsolu została poważnie ograniczona po nacjonalizacji przemysłu naftowego.
Analitycy są równie optymistyczni jak inwestorzy. – Ponieważ ropa znajduje się w zbiornikach solnych, a złoże jest ogromne, skala tego przedsięwzięcia czyni wydobycie opłacalnym – tłumaczyła wczoraj Sophie Adelbert z brazylijskiego oddziału Cambridge Energy Research. Nie brak jednak i analityków ostrzegających, że wydobycie z Carioki może okazać się bardzo kosztowne.
To drugie odkrycie tak zasobnych złóż ropy w Brazylii w ciągu ostatnich kilku miesięcy. W grudniu znaleziono podmorskie pola Tupi, szacowane na co najmniej 8 – 9 mld baryłek. Zarówno Carioca, jak i Tupi zawierają ropę lekką, czyli wyższego gatunku niż np. ropa wydobywana z pól Campos dos Santos. Wydobycie z Tupi ma ruszyć w przyszłym roku. Na początku na poziomie 100 tys. baryłek dziennie. Pełna eksploatacja zaplanowana jest na lata 2010 – 2011.