Choć w Brukseli trwa postępowanie o stwierdzenie niezgodności z prawem unijnym polskiej ustawy ograniczającej budowanie sklepów większych niż 400 mkw., politycy nie spieszą się z jej zmianą. Klub PiS złożył swój projekt nowelizacji na początku lutego, tymczasem z niewiadomych powodów marszałek Sejmu Bronisław Komorowski jeszcze nie przesłał go do sejmowych komisji. Choć trafiły tam już wcześniej dwa projekty zakładające jej uchylenie, posłowie przez opieszałość marszałka nie mogą się nimi zająć, czekając na ostatni dokument.

Rzecznik marszałka nie wyjaśnił, jaki jest powód przedłużającego się opóźnienia. – To zadziwiający brak zdecydowania. PO niby chce ustawę uchylić, ale nie jest przekonana, czy znajdzie odpowiednie poparcie, także ze strony PSL, które z kolei ustawę chce poprawić – mówi Adam Abramowicz z PiS, jeden z autorów projektu. Nie wprowadza on drastycznych zmian, chodzi raczej o usunięcie punktów budzących zastrzeżenia Komisji Europejskiej i Trybunału Konstytucyjnego.

Pechowe prawo obowiązuje od września. W założeniu miało chronić małe sklepy przed konkurencją wielkich sieci, które za szybko się rozwijały. Ustawa przyniosła jednak zupełnie inne efekty niż oczekiwane przez jej pomysłodawców. Carrefour zaczął otwierać niewielkie sklepy osiedlowe, w tym roku ruszy z nimi Tesco. Każda z tych firm planuje otworzyć jeszcze w tym roku po ok. 20 takich placówek. – Teraz otwieramy nowe sklepy na podstawie zezwoleń sprzed wejścia ustawy w życie. W przyszłym roku, jeśli nic się nie zmieni, cała branża stanie. Mały format sklepów planowaliśmy od kilku lat, a ustawa przyspieszyła start tego projektu – mówi Ryszard Tomaszewski, prezes Tesco Polska.

Odkąd obowiązuje ustawa, w całej Polsce nie można otrzymać zgody na budowę sklepu większego niż 400 mkw. Ministerstwo Gospodarki nie wydało do ustawy niezbędnego rozporządzenia określającego warunki udzielania zgody. I nie zrobi tego, ponieważ chce jej uchylenia. – Sprawa jest tak skomplikowana, że trudno oczekiwać, aby politycy podjęli szybko zdecydowaną i jednoznaczną decyzję – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.